Zdaniem byłego dowódcy GROM „od blisko roku przekonujemy się, że rosyjska armia jest niewiele warta”. A porównanie rosyjskiego budżetu przeznaczonego na obronność wynoszącego mniej niż 70 mld dol. rocznie, z analogicznymi wydatkami NATO, wynoszącymi ok. 950 mld dol. - ogromnie wiele mówi.

„To, co Moskwa pokazuje na defiladach, to rzeczywistość potiomkinowskich wsi. Mam nadzieję, że wątpiący przejrzą na oczy i przekonają się, że to w istocie żaden kolos. Gospodarka rosyjska nijak ma się do amerykańskiej czy chińskiej, a jest – jeśli chodzi o PKB - na poziomie Korei Południowej czy Brazylii. Trzeba odczarować to "imperium". W istocie jedyna siła Rosji to możliwość grożenia bronią jądrową” – przekonuje gen. Polko w wywiadzie udzielonym dziennikowi.pl.

W opinii generała intensywna walka ogniowa na Ukrainie może skończyć się w 2023 roku, a potem konflikt może się przekształcić w „wojnę pełzającą”, przy czym odzyskanie przez Ukraińców Krymu wydaje się realne.

Gen. Roman Polko nie ma wątpliwości, że „świat zachodni, wprowadzając Putina ponownie do polityki międzynarodowej, przekreśliłby wszelkie swoje wartości”.

„Potrzebna jest żelazna kurtyna, która oddzieli Rosję od cywilizowanych narodów, przynajmniej do czasu aż kraj się ucywilizuje i zacznie myśleć kategoriami normalnego państwa. Mam nadzieję, że nie będzie już dążeń ze strony niemieckiej czy francuskiej do odbudowania partnerstwa handlowego z Moskwą” – podsumował doktor nauk wojskowych.