Według informacji przekazanych przez dziennik „Le Monde”, grupa około stu rosyjskich najemników, która dotychczas pełniła funkcję ochrony dla prezydenta Ibrahima Traore, została wycofana z Burkina Faso. Dowódca brygady, Wiktor Jermołajew, potwierdził te doniesienia, zaznaczając jednocześnie, że jego ludzie nie są bezpośrednio związani z rosyjskim ministerstwem obrony. Jednak istnieją dowody na to, że rosyjskie władze miały kontakt z „Niedźwiedziami”, co podważa te deklaracje.

Nie jest to jednak jedyna porażka rosyjskich sił w Afryce. Na północy Mali, przy granicy z Algierią, doszło do starcia, w którym najemnicy z Grupy Wagnera ponieśli dotkliwe straty. 28 lipca rebelianci Tuaregowie, wspierani informacjami dostarczonymi przez ukraiński wywiad wojskowy (HUR), przeprowadzili skuteczny atak na wagnerowców. Liczby ofiar różnią się w zależności od źródeł, ale mówi się o co najmniej 50 zabitych wśród najemników.

Tuaregowie zniszczyli również znaczną ilość rosyjskiego sprzętu wojskowego, w tym ciężarówki, pojazdy opancerzone, cysterny i helikopter. Straty te są uważane za największą porażkę Grupy Wagnera od czasu jej pierwszego wysłania do Afryki w 2017 roku.

Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) odegrał kluczową rolę w tej operacji, dostarczając Tuaregom informacje niezbędne do przeprowadzenia ataku. Przedstawiciel HUR, Andrij Jusow, potwierdził, że Ukraina aktywnie wspiera działania przeciwko rosyjskim najemnikom w Afryce. Podkreślił też, że podobne operacje mogą być kontynuowane, co wskazuje na rosnące zaangażowanie Ukrainy w globalnej rywalizacji z Rosją.

Po porażkach w Afryce, brygada „Niedźwiedzie” została przetransportowana do obwodu kurskiego w Rosji, gdzie ma teraz wspierać działania obronne przeciwko ofensywie ukraińskiej.