W odpowiedzi na pojawienie się rosyjskiego samolotu, NATO zareagowało, wysyłając myśliwce Eurofighter, a także jednostki z krajów bałtyckich i Szwecji, które przechwyciły i eskortowały IŁ-20M, aż do momentu powrotu do rosyjskiej przestrzeni powietrznej. Takie działania pokazują, że Rosja nie tylko testuje reakcje NATO, ale także bada gotowość operacyjną sojuszu. Choć te loty mogą być legalne z punktu widzenia prawa międzynarodowego, ich wojskowe i polityczne implikacje są trudne do zignorowania.

Po agresji na Ukrainę, bezpieczeństwo w regionie Morza Bałtyckiego znacząco się zmieniło. Rosja traci swoje wpływy w tej części Europy, co może tłumaczyć coraz częstsze prowokacje lotnicze. W czerwcu odnotowano kilka przypadków naruszenia przestrzeni powietrznej krajów NATO przez rosyjskie samoloty, w tym incydent z udziałem bombowca SU-24 nad szwedzką wyspą Gotlandia.

Te działania Rosji można postrzegać jako formę wojny hybrydowej, mającej na celu testowanie reakcji NATO oraz podważanie stabilności i bezpieczeństwa w Europie.