14 marca prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował, że prowadzone przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach śledztwo wykazało, iż ks. Franciszek Blachnicki został otruty. Podejrzewano to od dnia jego śmierci, ale teraz śledczy wykazali to z całą pewnością. Informacje te ponownie zwróciły uwagę mediów na Jolantę Lange vel Gontarczyk. Wspólnie z mężem Andrzejem Gontarczykiem inwigilowała ona ks. Blachnickiego w Niemczech pod kryptonimami „Panna”. Oni też byli jednymi z ostatnich osób, którzy widzieli ks. Blachnickiego żywego. Duchowny 26 lutego 1987 roku dowiedział się, że wkrótce otrzyma dowody ostatecznie potwierdzające, że małżeństwo Gontarczyków pracuje dla komunistów. Dzień później skonfrontował się z agentami. Świadkowie zapamiętali, że doszło między nimi do poważnej kłótni. Tego samego dnia założyciel Ruchu Światło-Życie został otruty i zmarł. Niedługo po tych wydarzeniach zdekonspirowani agenci zostali ewakuowani z Niemiec.

W latach 90. Jolanta Gontarczyk rozpoczęła w Polsce swoją aktywność publiczną jako feministka i działaczka na rzecz mniejszości seksualnych. W 2004 roku, po ujawnieniu przez media jej przeszłości jako agentki SB, zmieniła nazwisko na Lange. Dziś jest wiceprezesem stowarzyszenia PRO HUMANUM, które właśnie postanowiło wydać oświadczenie w jej obronie.

- „W ostatnich dniach w mediach mamy do czynienia z kampanią oszczerstw pod adresem Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego PRO HUMANUM i jej wiceprezeski. Publikacje te opierają się na nieprawdziwych informacjach rozpowszechnianych zwłaszcza przez TVP Info”

- piszą działacze.

W ich ocenie publikacje na temat przeszłości Jolanty Gontarczyk vel Lange i jej agenturalnej działalności u boku zamordowanego duchownego to… „element szersze kampanii nienawiści wymierzonej w środowiska zaangażowana w walkę o równe prawa obywatelskie oraz przeciwdziałanie dyskryminacji”.

- „W obecnym klimacie politycznym oczekiwanie pomocy ze strony służb państwowych byłoby przejawem naiwności, tym niemniej zachowujemy sobie prawo do wystąpienia na drogę sądową przeciwko autorom oszczerstw, które naruszają dobra Stowarzyszenia PRO HUMANUM i podważają jego wieloletni dorobek na niwie ochrony praw człowieka i obywatela”

- podkreślono w oświadczeniu.