W tym roku jakoś nie mogłem się zmusić, by podjechać do centrum i pooglądać demonstracje pierwszomajowe skrajnej lewicy i lewicy parlamentarnej (co roku są identyczne). Zapewne na demonstracji skrajnej lewicy znów powiewały flagi i transparenty komunistów, na które zapewne znów nie reagowali znudzeni policjanci. Nie wiem też, jak wyglądał pochód OPZZ, ale zapewne jak co roku nie kontrowersyjnie (orkiestra, transparenty związkowe, i uśmiechnięci rumiani działacze partyjni). Do centrum, gdzie był piknik po marszu Lewicy i OPZZ dotarłem o 15.00. Na parkingu przed siedzibą OPZZ trwał piknik, na którym kilka towarzyszy i towarzyszek wyginało śmiało ciało.

Do centrum przyjechałem, by zobaczyć demonstracje Młodzieży Wszechpolskiej, Ruchu Narodowego i Konfederacji, przeciwko Unii Europejskiej. Choć postawa prorosyjska części polityków Konfederacji napawa mnie obrzydzeniem, to krytyka UE jest słuszna i trzeba ją popierać. Miałem ze sobą nawet swoją archiwalną antyunijną tekturę. Patrząc na nieliczne młode i atrakcyjne działaczki MW uświadomiłem sobie, że pewnie ja dłużej demonstruje przeciwko UE, niż one żyją na świecie.

Wszystkie siły, jakie udało się zgromadzić wszechpolakom, działaczom partii Winnickiego i Bosaka, oraz konfederatom, wyniosły 60 kilka osób. Byłoby ich mniej, gdyby nie posiłki z innych miast (w tym konfederatów z Pabianic). W oczy rzucała się tez zmiana pokoleniowa, nie dość, że kiedyś młodzi działacze już się zestarzeli, to wśród ich sympatyków było wiele osób starszych (w wieku sympatyków PO czy PiS – widać, że w naszym kraju polityka jest domeną emerytów).

Nie wysłuchując przemówień, swój spacer po pierwszomajowej stolicy kontynuowałem Krakowskim Przedmieściem, gdzie odbywał się piknik z okazji wcielenia Polski do Unii Europejskiej. Kilka lat temu na takich imprezach można było dostać różne badziewie (przydatne jak długopisy lub nieprzydatne jak propagandowe foldery). Tym razem zamiast propagandowych stoisk były stoiska z lekarzami, a długie kolejki grzecznie stała po darmową zupę lub plastikowy bidon od warszawskiego metra.