Kilka dni temu politolog z Uniwersytetu Śląskiego prof. Marek Migalski opublikował list otwarty do rektora swojej uczelni, w którym postuluje likwidację Wydziału Teologicznego.

- „To wstyd, że w XXI wieku częścią wspólnoty akademickiej są teolodzy, powyższe produkcje mają pieczęć państwowej uczelni, a ich posiadacze mogą szczycić się tym samym dyplomem, co studenci i doktoranci, którzy kilka lat spędzili nie na nauce o demonach i aniołach, ale na badanach kwarków, genów czy aperiodycznego monotylu”

- napisał.

Gazeta Uniwersytecka UŚ opublikowała odpowiedź prof. Ryszarda Koziołka, który spektakularnie sprowadził pracownika swojej uczelni do parteru.

- „Nie jest przypadkiem, że studia teologiczne prowadzą wciąż najznakomitsze uniwersytety w Europie: Oxford, Cambridge, St. Andrews, Nottingham, Heidelberg, Tybinga, Leuven, Humboldta w Berlinie, Sapienza w Rzymie i wiele innych. Stoi za tym tradycja sięgająca początków uniwersytetów europejskich, w których teologia była synonimem dzisiejszej humanistyki. Łączyła tradycję antyczną z kulturą chrześcijańską, umożliwiając tym samym renesans, czyli narodziny nowożytnej nauki”

- przypomniał rektor.

Zaznaczył jednak, że „ciągłość tradycji akademickiej” nie jest jedynym argumentem przemawiającym za obecnością teologii na uniwersytetach.

- „Refleksja teologiczna jest nie tylko nieusuwalnym składnikiem tradycji humanistycznej, ale jej żywego wciąż rozwoju. Nie sposób sobie wyobrazić humanistyki światowej, a tym samym humanistyki w Uniwersytecie Śląskim, bez obecności myśli Orygenesa, Tertuliana, Augustyna, Tomasza z Akwinu, Jakoba Bohemego, Mistrza Eckharta, Friedricha Schleiermachera, Kierkegaarda, Johna H. Newmana, Dietricha Bonhofera, Clive’a Lewisa, Marcina Lutra, Rudolfa Otto, Karla Rahnera, Simone Weil, Thomasa Mertona, Wincentego Myszora, Paula Tillicha, Leszka Kołakowskiego, Wacława Hryniewicza, Józefa Tischnera, Michała Hellera, Allana Badiou, Chantal del Sol, Agaty Bielik-Robson…”

- pisze uczony.

Co więc w ocenie rektora motywowało prof. Migalskiego do napisania swojego listu?

- „Sprowadzenie tak potężnego nurtu humanistyki do funkcji dostarczania dowodów na istnienie bogów dowodzi złej woli lub ideowego zacietrzewienia. Bo przecież nie ignorancji, na którą nie pozwalają stopnie naukowe i dorobek Pana Profesora”

- zauważa prof. Koziołek.

Podkreśla, że styl listu prof. Migalskiego budzi jego „głęboki sprzeciw”.

- „Lekceważenie czy wręcz szydzenie z pracy koleżanek i kolegów na podstawie wybranych ad hoc tytułów prac dyplomowych nie jest sposobem prowadzenia akademickiej debaty naukowej”

- upomina politologa rektor.

Wyjaśnia, że „każda hipoteza, nawet wykpiona przez Pana hipoteza boga, może być postawiona na nowo, czego dowodzą rozważania o antropiczności wszechświata prowadzone m.in. przez wybitnych fizyków, profesorów Marka Abramowicza czy Krzysztofa Meissnera”.

- „Sąsiedztwo fizyki i teologii w uniwersytecie XXI wieku nie tylko się nie wyklucza – jak Pan twierdzi – ale wzajemnie określa i wzbogaca, ustanawiając nowe warunki dla mających przekonania religijne, zaś dla ateistów badając dawne i tworząc nowe języki refleksji egzystencjalnej. Jak pisze współczesny teolog Clayton Crockett: teologią jest wszystko to, co dotyczy naszych ostatecznych trosk, czyli porusza podstawową kwestię naszego <<być albo nie być>>”

- wskazuje prof. Koziołek.