Dziennikarz został ukarany czteromiesięcznym ograniczeniem wolności, zobowiązaniem do publikacji wyroku w Internecie oraz wpłacenia 5 tys. złotych na cel społeczny. Ma też zwrócić koszty procesu. To kara za jego wpis z 1 stycznia 2023 roku, w którym odniósł się do działalności Barta Staszewskiego. To aktywista LGBT odpowiedzialny za wykreowanie fake newsa na temat rzekomo istniejących w Polsce „stref wolnych od LGBT”. Publicysta w swoim wpisie użył słowa „łachmyta”.
- „Kolejny eksces warszawskiej justytucji: zostałem podobno skazany karnie za nazwanie Barta Staszewskiego kłamcą. Staszewski zeznał, że wcale nie twierdził, że w Polsce są »strefy wolne od LGBT«, bo to był tylko taki artystyczny happening. Sąd tę argumentację podzielił”
- napisał na X.com sam Ziemkiewicz, który zapowiada złożenie apelacji.
Kolejny eksces warszawskiej justytucji: zostałem podobno skazany karnie za nazwanie Barta Staszewskiego kłamcą. Staszewski zeznał, że wcale nie twierdził, że w Polsce są "strefy wolne od LGBT" bo to był tylko taki artystyczny happening. Sąd tę argumentację podzielił.
— Rafał A. Ziemkiewicz (@R_A_Ziemkiewicz) May 6, 2024
Do sprawy odniosło się CMWP SDP, które ocenia, iż doszło do naruszenia wolności opinii i prawa do jej wyrażania.
- „Skazanie dziennikarza na karę pozbawienia wolności za użycie słowa »łachmyta« jest nie do pogodzenia z zasadą wolności słowa demokratycznego państwa i powoduje autocenzurę i tzw. efekt mrożący (tzw. chilling effect), wielokrotnie negatywnie opisywany na gruncie prawa polskiego, jak i międzynarodowego, orzeczona kara ma bowiem zniechęcać innych dziennikarzy do poruszania podobnej tematyki, w tym wypadku – do krytykowania działalności w/w aktywisty”
- czytamy w oświadczeniu.
- „Działanie takie nie służy więc ochronie prawa, ale przyczynia się do niszczenia wolnej debaty, godząc w jeden z fundamentów porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej, jakim jest wolność słowa”
- dodaje dyrektor CMWP SDP dr Jolanta Hajdasz.