Zapowiedź publikacji książki o celibacie i kapłaństwie kard. Roberta Saraha z artykułem Benedykta wywołała burzę. To zrozumiałe: papież-emeryt postanowił zabrać głos w kluczowej dla Kościoła sprawie i sprzeciwił się przy tym stanowisku reformistycznemu, które, jak się wydaje, można przypisać Franciszkowi. Z wielką mocą powróciło pytanie o zasadność abdykacji Benedykta oraz o jego aktualną rolę. Sądzę, że to mylące ujęcie problemu.
Abdykacja Benedykta jest faktem. Decyzja papieża z Niemiec jest nieodwołalna. Rzeczy są jakimi są i nie możemy zrobić nic, by to zmienić. Jest papież emeryt – i w przyszłości będą najpewniej kolejni. Niech zasadność tego przełomowego kroku Józefa Ratzingera ocenia Bóg. Nie my.
My musimy skupić się na samej istocie: czyli na celibacie.
Książka kardynała Saraha z artykułem Benedykta XVI jest swoistą odpowiedzią na skandal Synodu Amazońskiego. Na zakończonym w październiku 2019 roku zgromadzeniu biskupi poprosili papieża Franciszka o zgodę na udzielanie święceń kapłańskich żonatym mężczyznom oraz o wypracowanie nowych form posługi dla kobiet.
Synod stanowił jedną wielką manipulację. Opinii publicznej powiedziano, że chodzi o wyjątkową sytuację w Amazonii i problem rdzennych indiańskich ludów. Zgromadzenie zostało jednak skrupulatnie przygotowane nie przez hierarchów z Ameryki Łacińskiej, ale przez niemieckojęzycznych biskupów i teologów – Austriaków i Niemców. Przypomnę kilka nazwisk. Pierwszorzędne role przed i na Synodzie odgrywali między innymi kard. Claudio Hummes, bp Erwin Kräutler, ks. Paul Süss, kard. Christoph Schönborn, kard. Walter Kasper, kard. Reinhard Marx, bp Franz-Josef Overbeck, ks. Michael Heinz. Jedyni z nich działali z otwartą przyłbicą, inni zakulisowo. Dlaczego Niemcy i Austriacy tak bardzo zainteresowali się puszczą amazońską?
Odpowiedź jest prosta. Zaledwie kilka tygodni po zamknięciu synodu w Kościele katolickim w RFN rozpoczęła się Droga Synodalna. Jej głównym tematem jest przyszłość kapłaństwa. Progresywni organizatorzy Drogi chcieliby znieść obowiązek celibatu, dokonać nowego podziału władzy w Kościele, zmienić rolę kobiet i moralność seksualną. Efektem ma być nowy model kapłaństwa przybliżony do modelu posługi we wspólnotach protestanckich. Choć Droga Synodalna to koncept niemiecki, w jej cieniu reformy przygotowują także biskupi Austrii i Szwajcarii.
Synod Amazoński nigdy nie dotyczył Amazonii; od samego początku do końca chodziło w nim o Europę. Zgromadzenie zostało pomyślane jako instrument, który pomoże progresistom w ich wielkim dziele: rozbicia jedności Kościoła, przeforsowania głębokiej decentralizacji i przygotowania gruntu pod protestantyzację katolicyzmu i rychłą „jedność” z ewangelikami.
Benedykt XVI ustępując obiecał, że nie będzie zabierał głosu w kościelnych debatach. Nie dotrzymał słowa – i to już szereg razy. Dlaczego? Być może nie spodziewał się, że jego następca będzie czynił takie rzeczy, jakie czyni papież Franciszek. Publikacja adhortacji apostolskiej Amoris laetita w 2016 roku stanowiła ważną cezurę w historii Kościoła. Dokument wywołał lawinę reformistycznych dążeń. Sytuacja się zmieniła. Benedykt postanowił działać.
Książka kardynała Saraha z artykułem Benedykta – na ile można to odczytać z opublikowanych fragmentów – jest wielkim wołaniem o prawdę i wierność niezmiennej Tradycji. Kościół katolicki w ciągu dwóch tysiącleci wypracował model bezżennego kapłaństwa. Jest oparty na przykładzie samego Pana Jezusa, ma niezwykle mocne umocowanie w Piśmie Świętym, a także nieocenioną wartość duchową i moralną. Dzisiaj, pod pretekstem problemów z powołaniami w Amazonii, wszystko to miałoby zostać zdruzgotane. Katolicki prezbiter sprowadzony do roli protestanckiego pastora.
Celibat nie jest dogmatem, ale jest wpisany w samo DNA Kościoła. Jest ogromnym i niezastąpionym darem Boga, cudownym znakiem przyszłego życia, dobrze przeżywany – krzyżową drogą ofiary z siebie dla dobra wszystkich.
Zwolennicy zniesienia obowiązku celibatu twierdzą, że pomogłoby to w uzdrowieniu moralnym duchowieństwa i położyłoby kres niezdrowemu klerykalizmowi i związanym z nim patologiom. To wielka manipulacja. W tym świecie nie da się stworzyć bezgrzesznych struktur. Czy prezbiter posiadający żonę będzie cudownie wolny od pokus nieuczciwego bogacenia się, rozpusty, nadużyć władzy? To czysta utopia.
W czerwcu 2019 roku Benedykt XVI opublikował artykuł, w którym zwrócił uwagę na prawdziwą przyczynę kryzysu kapłaństwa. A przyczyny są te same, co zawsze w historii: to z jednej strony światowość, dziś nacechowana skrajnym libertynizmem moralnym, z drugiej – zanik prawdziwej wiary i czci należnej Eucharystii.
Zmiana struktur w niczym nie pomoże, usuwając obowiązek celibatu Kościół niczego nie uzdrowi. Zrealizuje tylko jedno: wyrzuci za burtę Boży skarb, który przeszkadza współczesnemu światu i utrudnia „dialog” ekumeniczny z protestantami.
Jestem niezmiernie wdzięczny Benedyktowi XVI za jego głos. Tak, rola, jaką pełni, jest dla nas nowa – i trudna. Nie może być inaczej, bo abdykując Józef Ratzinger stworzył nową rzeczywistość. Dopiero ją poznajemy. Zamiast spierać się o to, co mu wypada, a co nie, przyłączmy się do jego modlitwy o dobro Kościoła i walki o zachowanie wspaniałej tradycji. Benedykt nie chce podzielić Kościoła. On i kardynał Sarah pragną, by Kościół przetrwał, i nie uległ nowatorskim ideologom, którzy zamiast Ewangelii głoszą złudne prawdy tego świata.
Ojcze Benedykcie - dziękuję.
Paweł Chmielewski
PS.