Manewr odejścia z lotniska wykonano na wojskowym lotnisku w Powidzu, korzystając z systemu automatycznego odejścia. Eksperyment powiódł się, maszyna poderwała się i odeszła na drugi krąg. Oznacza to, że major Arkadiusz Protasiuk, próbując odejść znad smoleńskiego lotniska na autopilocie, podjął prawidłową decyzję. Wiele osób zarzucało mu, że na lotnisku bez systemu ILS nie można tego zrobić.
- Fakt zadziałania przycisku "uchod" potwierdza, że załoga działała prawidłowo. Ona się zabezpieczyła poprzez wykorzystanie tego systemu i miała świadomość włączenia "uchodu", gwarantującego im odejście automatyczne. Po jego włączeniu maszyna powinna pójść do góry – zaznacza doświadczony pilot w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”. - Wykonane doświadczenie pokazuje więc, że załoga wykonywała wszystkie procedury prawidłowo, tylko nastąpił jakiś niekorzystny zbieg okoliczności – dodaje.
- To, że "uchod" bez ILS zadziałał, nie jest zaskoczeniem, bo przecież od lat te maszyny latały na lotniska w Rosji, na których zainstalowane były tylko bliższa i dalsza radiolatarnia i nie było mowy o żadnym systemie ILS. Po co byłby więc ten przycisk? - pyta doświadczony pilot wojskowych samolotów transportowych w stopniu majora. - Piloci mieli świadomość, że "uchod" zadziała, ale tak się nie stało, o czym świadczą dalsze działania załogi, która ratowała maszynę, próbując odejść ręcznie - dodaje major. Jak ocenia, w tej sytuacji pozostaje pytanie o to, czy w rzeczywistości po naciśnięciu "uchod" nie było reakcji samolotu, a jeśli tak, to jaki był tego powód.
- Jeżeli pilot zwiększył obroty silników, pociągnął wolant na siebie, to samolot powinien odejść. W mojej ocenie, nie zareagował ster wysokości. Dlaczego tak się stało? Nie wiemy. Mogła zdarzyć się jakaś usterka, a wystarczyła niewielka nieszczelność w instalacji hydraulicznej – tłumaczy kpt. Michał Wiland.
Dr inż. Antoni Milkiewicz, były pilot i główny inżynier wojsk lotniczych, specjalista z zakresu badań wypadków lotniczych, który pracował w Smoleńsku tuż po katastrofie, sugeruje, że wypowiadając się na temat ewentualnej usterki samolotu, należy być ostrożnym, gdyż obecnie nie ma informacji, która by ją potwierdziła. Jak zauważa, nie ma też pewnej informacji o tym, że piloci w ogóle korzystali z funkcji "uchod". Taka sugestia padła ze strony płk. Edmunda Klicha wraz z tezą, że samo naciśnięcie "uchod" nie pozostawia śladu w rejestratorach. Co zatem w tym kontekście dał eksperyment? - Jeżeli bez ILS przycisk "uchod" zadziałał, to znaczy, że powinien on także zadziałać w Smoleńsku, gdzie tego systemu nie było. Swoją drogą, dziwię się, że funkcjonalność tego przycisku wiązano z ILS. Ten system tylko wykreśla ścieżkę schodzenia. "Uchod" jest instalacją samolotową, niezależną od zewnętrznych środków - dodaje inż. Milkiewicz.
żar/Naszdziennik.pl
Podobał Ci się artykuł? Wesprzyj Frondę »