Młody Szczecin przyjedzie na 29 września na Marsz do Warszawy ze swoją 100-metrową biało-czerwoną?
- Oczywiście. Ze Szczecina wybiera się 6 autokarów, w tym 2 z młodymi ludźmi. Jedziemy protestować w obronie TV Trwam, ale też przeciw obecnej polityce rządu. To, co się dzieje dziś w Polsce przechodzi ludzkie pojęcie. Afera goni aferę i wszystko jest zamiatane pod dywan. W międzyczasie zalewa nas się w mediach tematami zastępczymi jak sprawa śp. Madzi. Dominuje patologia, i rozrywka, a nie sprawy ważne dla Polski. To musi się skończyć.
Młodzi szczecinianie to studenci, gimnazjaliści...
-...i licealiści, którzy też mają dosyć. Będziemy mieli 100 wędek z flagami, z którymi braliśmy udział w Marszu dla Życia. Będzie nas widać, to będzie biało-czerwone morze.
Dominikanin Tomasz Dostatni napisał wczoraj w „Gazecie Wyborczej”, że ten Marsz zrodzi spustoszenie w młodych ludziach, że są wykorzystywani politycznie.
- Ale kto poważnie traktuje komentarze w „Gazecie Wyborczej”? W Szczecinie ma się ona coraz gorzej, co nas cieszy. Brakuje pracy i chleba i młodzi to widzą. Jaką mają dziś przyszłość w Polsce? Umowy śmieciowe? Niepewnośc? Brak dostępu do kredytów? Więc gdzie oni mają mieszkać? Nie dajmy się ogłupić, że ktoś młodych wykorzystuje, bo my mieliśmy tylu chętnych na wyjazd, że musieliśmy im niestety odmawiać. To nie są lemingi. Oni myślą i widzą, że źle się dzieje w ich kraju. Tutaj nikt nikogo nie przymusza do wyjazdu.
Przyjadą, bo są odpowiedzialni za Polskę...
- Dokładnie. Im chce się wmówić, że to co się dzieje wokół ma ich nie interesować. A ich interesuje, bo to ich realnie dotyczy, jak np. sprzeciw wobec wydłużeniu wieku emerytalnego. Czy w normalnym demokratycznym państwie za krytykę prezydenta wchodzi do domu ABW? Młodzi nie dają i nie dadzą założyć sobie kagańca. Protestują na ulicy. Są świadomi i wiedzą po co jadą.
Rozmawiał Jarosław Wróblewski