Trzy lata temu, tuż przed Świętami Wielkanocnymi, abp Raymond Burke wraz z 25 osobami wziął udział w uroczystościach na pamiątkę wyzwolenia hebrajczyków z niewoli egipskiej. Goście mieli na głowach jarmułki, a katolicki hierarcha przyniósł ze sobą biskupią piuskę jako "znak obecności Boga". Zgodnie ze zwyczajem posiłek składał się m.in. z macy, chrzanu, jabłek, wina. Jednak nie było to tradycyjne świętowanie Paschy.

- To była Pascha świętowana w świetle Chrystusa – mówi David Moss, prezes Stowarzyszenia Hebrajskich Katolików. Planuje ono na październik swoją pierwszą krajową konferencję. Porządek obrad przewiduje wystąpienie także abp. Burke. Wywołuje to obawy lokalnej społeczności żydowskiej.

Pomimo ryzyka powstania konfliktu z lokalną społecznością żydowską, archidiecezja St. Louis wyraziła swoją aprobatę i wsparcie dla tej inicjatywy.

Biblijne polecenie z Ewangelii wg św. Mateusza o "nauczaniu wszystkich narodów" leży w samym centrum chrześcijaństwa, ale może stawiać katolików w relacjach z Żydami w niezręcznej sytuacji. Moss jednak zapewnia, że jego organizacja współpracuje z nawróconymi na katolicyzm Żydami, ale nie próbuje ich na siłę nawracać.

Przywódcy lokalnej społeczności żydowskiej stanowczo kwestionują pojęcie "żydowski katolik". - Nie można być i katolikiem, i Żydem jednocześnie – mówi Abramson-Goldstein. - Żydzi, którzy formalnie nawrócili się na katolicyzm, którzy wierzą, że Jezus Chrystus jest Mesjaszem, nie są ani żydowskimi katolikami, ani mesjanistycznymi Żydami. Są po prostu chrześcijanami – mówi Karen Aroesty z Anti-Defamation League.

eMBe/Huffingtonpost.com

 

/

Podobał Ci się artykuł? Wesprzyj Frondę »