Weź ty lepiej idź z psami pod las, to chociaż pooddychasz świeżym powietrzem i całkiem inaczej się poczujesz, zobaczysz. Mamy zawsze udzielają dobrych rad, a dzieci nigdy nie słuchają.

Powinienem pójść pod las i pooddychać świeżym powietrzem, ale siedzę i stukam w klawiaturę kilka pism naraz. Efekt jest taki, jak widać, z powodu niedotlenienia i obserwowania medialnych szopek, człowiek nie ma mocy intelektualnej, która wystarczyłaby na sensowne zatytułowanie felietonu. Moja kondycja to jedno, medialne kreacje to drugie. Często używam takiej formuły: „założę się, że mało kto wie…” i znów jestem zmuszony po nią sięgnąć, aby opisać wydarzenia dnia.

Przyznać się kto wie lub się w ostatniej chwili dowiedział, co się od rana działo w sejmie? Ano właśnie, cisza, jak makiem zasiał, tymczasem na 25 stycznia 2017 roku zostało przeniesione posiedzenie sejmu, co dwa tygodnie temu zakomunikował marszałek Kuchciński, gdy cała Polska czekała z zapartym tchem, czy aby znów „obrońcy demokracji” nie wlezą na mównicę i nie zablokują sejmu. Nastał dzień 25 stycznia i od 9.00 trwa normalne posiedzenie, co ciekawe dotyczy niebagatelnych zamachów na demokrację, bo między innymi posłowie debatują na temat nowelizacji kodeksu karnego. Nigdzie tych obrad nie nadają i z tej przyczyny, aż wszedłem na stronę sejmową, by sprawdzić, czy nie pomyliłem terminów. A skąd! W Internecie wszystko działa i tak się akurat złożyło, że trafiłem na posła Myrchę perorującego na temat krzywdy wyrządzonej przestępcom, którym PiS chce zabierać mienie, jeśli nie udokumentują legalnego zakupu.

Na sali kompletna cisza, żadnych pasztetów wigilijnych, żadnych posłów PO pobudzonych odpowiednimi proszkami, żadnej bieganiny z telefonami i zastępowania mediów, czytaj grzebania po rzeczach osobistych. Nudne obrady, spokojne tak bardzo jakby posłowie czytali instrukcje obsługi montażu kołpaków w Daewoo Tico, wersja SX. Spokój w sejmie i spokój w mediach, chociaż kolejność powinna być odwrotna. Jak to możliwe? Nic nadzwyczajnego wystarczy, że kamera TVN i podniecone panienki z mikrofonami nie robią spektaklu z byle czego i nikomu z posłów opozycji za demokrację nie chce się umierać. Nie mam pojęcia dlaczego TVN nie wchodził na salę plenarną i w ogóle nie zrobił reportażu z możliwych wejść, z której strony, jakimi drzwiami, przez jaki korytarz. Nic, zero przekazu z obrad, ale za to dwie sensacje dnia podane z pietruszką przeniesioną ze starej garmażerki.

Pierwsza to kotara w sejmie. Jest kotara i trzeci dzień TVN zachodzi w głowę po co ta kotara jest? Wypowiedzieli się w sprawie tego palącego problemu społecznego wszyscy zaczepieni posłowie, nagabywani strażnicy sejmowi i o dziwo zabrakło jedynie ekspertów. Drugą sensacją jest „protest studentów”, ta akacja dla odmiany dostała tak wielki kwantyfikator, że trochę dziwi dlaczego nie zatrzymała się na ogólnoświatowym proteście przeciw łamaniu praw człowieka, w obliczu zagrożenia wszelkimi fobiami. Protest studentów to jeszcze większa kotara, niż kotara właściwa. Zebrało się kilkoro synów i córeczek lokalnych działaczy, do których dołączyli dziadkowie z resortu i tak zbudowano nowy bunt społeczny. Smutne to zjawisko również z tego powodu, że niestety TVN nagrał parę wypowiedzi „studentów”. Współczuję egzaminatorom, zwłaszcza, że akurat trwa sesja, poziom wiedzy i elokwencji młodzieżówki KOD to mniej więcej: „Krzyżacy pod Grunwaldem bardzo się spocili, gdyż stali na słońcu w blaszanych kaskach”.

Miesza mi się we łbie nie tylko z braku tlenu, ale przede wszystkim od tych nieustannych komedii pomyłek. Myli się ludziom specjalnej troski demokracja z ludową demokracją, studenci z ZSMP, kotara z obradami i protesty z masówkami. O ile do tej pory było groteskowo, to teraz nawet się nie ma z czego śmiać. Sprzed sejmu sprzątnięto trzech emerytowanych funkcjonariuszy z obciętymi świadczeniami, słownie TRZECH. Studentów na ulicę wyszło 35 w 4 grupach, czyli jakieś 2 razy mniej niż za moich czasów, we Wrocławiu przy ulicy Kuźniczej, w słynnym uniwersyteckim barze „Miś”, stało w kolejce po łazanki. „Napięcia” społeczne tak „gigantyczne”, że się nie ma w zasadzie co dziwić TVN-owi, który zza sejmowej kotary usiłuje wydusić choćby jednego newsa z prześladowań w faszystowskim państwie PiS. No i co? No i wszystko, idę pod las pooddychać świeżym powietrzem.

Matka Kurka/Kontrowersje.net