Nowa doktryna militarna Rosji, która została przedstawiona 2 marca przez szefa sztabu generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, Walerija Gierasimowa, proponuje osiągnięcie wyższości „nad każdym potencjalnym przeciwnikiem” – pisze na łamach moskieskiej opozycyjnej Nowej Gaziety Paweł Felgenhauer, rosyjski analityk wojskowy.
„Musimy wszelkimi środkami zapewnić wyższość techniczną, technologiczną i organizacyjną nad potencjalnym przeciwnikiem”
– powiedział Gierasimow podczas wystąpienia na spotkaniu Akademii Nauk Wojskowych w Moskwie.
Według niego „złożoność współczesnej broni jest taka, że jest mało prawdopodobne, aby można było dostosować jej produkcję w krótkim czasie po wybuchu wojny, dlatego broń w wymaganej ilości powinna zostać wyprodukowane i wprowadzone na uzbrojenie oddziałów w czasie pokoju”.
Autor zauważa, że w styczniu 2013 r. szef sztabu generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej Walerij Gierasimow również przedstawił swóją pierwszą doktrynę na spotkaniu Akademii Nauk Wojskowych.
„Raport został upubliczniony i po kilku latach zyskał sławę na Zachodzie pod mianem Doktryna Gierasimowa ws. wojny hybrydowej po udanej operacji specjalnej sił zbrojnych FR związanej z aneksją Krymu, rozpętaniem wojny w Donbasie i innymi dramatycznymi wydarzeniami tzw. Ruskiej Wiosny”
– pisze Felgenhauer.
W raporcie generała z 2013 r. mówiono m.in. o „asymetrycznych działaniach” czyli użyciu zarówno wojskowych, jak i niewojskowych metod informacyjnych, aby zdestabilizować wroga.
Ekspert zauważa, że w nowej doktrynie Gierasimowa z 2019 r. ton wypowiedzi się zmienił: do oficjalnych dokumentów powróciła terminologia z najbardziej napiętych okresów zimnej wojny.
„Teraz Stany Zjednoczone i ich sojusznicy nazywane są »agresorami«, które są gotowi popełnić zdradziecki atak w dowolnym momencie, używając „technologii »kolorowych rewolucji« i narzędzia »miękkiej siły«, a także określani są jako »przeciwnicy«, podobnie jak pięćdziesiąt lat temu”
– kontynuuje autor.
Doktryna Gierasimowa zawiera również zarzuty, że Pentagon rzekomo opracował nową strategię zwaną Koniem Trojańskim. Zarzuca się, że niby Stany Zjednoczone, wykorzystując potencjał protestu rzekomej V kolumny, chcą zdestabilizować sytuację, na przykład w Federacji Rosyjskiej, jednocześnie uderzając precyzyjną bronią w najważniejsze obiekty infrastruktury.
„Jest oczywiste, że teraz protesty cywilne i ogólnie wszelkie niezadowolenie społeczne, w razie potrzeby, można zakwalifikować jako zdradę i zmowę z agresorem, jak to zawsze miało miejsce w czasach rządów sowieckich”
– zauważa ekspert.
Według Gierasimowa podstawą „reakcji Federacji Rosyjskiej na zagrożenia” będzie aktywna strategia obronna, czyli „zestaw środków zapobiegawczych, które neutralizują zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa”.
„Relatywnie umiarkowana wcześniejsza doktryna Gierasimowa, z naciskiem na działania hybrydowe, nie jest już odpowiednia. Oczywiście w arsenale pozostaje wiele asymetrycznych, politycznych, ekonomicznych, informacyjnych i innych niewojskowych środków, ale główna treść strategii militarnej – argumentuje Gierasimow – obejmuje kwestie przygotowania do wojny i jej prowadzenia przez siły zbrojne”
– czytamy w artykule. Co więcej, Paweł Felgenhauer podkreśla, że nowa doktryna Gierasimowa dotyczy nie lokalnej wojny, chodzi dokładnie o dużym globalnym konflikcie na wielką skalę. Rosja szykuje się do wojny światowej.
Słowa Gierasimowa o „wyższości nad jakimkolwiek potencjalnym przeciwnikiem” są interpretowane przez eksperta wojskowego jako maniakalne pragnienie przywództwa rosyjskich sił zbrojnych, aby osiągnąć przewagę nad połączonymi siłami reszty ludzkości.
Autor zauważa, że sowiecki Sztab Generalny dążył do takiego właśnie celu, ale właśnie z powodu tak szalonej strategii ZSRR upadł w 1991 roku. Nawet tak silne światowe supermocarstwo nie mogło znieść wyścigu zbrojeń i rozpadło się.
„Nowa doktryna Gierasimowa 2.0 została znacząco skorygowana w kierunku wzmocnienia w porównaniu z doktryną Gierasimowa z 2013 r., a rosyjski sztab generalny, podobnie jak podczas zimnej wojny, wymyślia lub przesadza informacje o zewnętrznych zagrożeniach uzasadniając niepohamowaną militaryzację Rosji. Końcowy wynik nowej próby osiągnięcia wyższości nad potencjalnym przeciwnikiem będzie prawdopodobnie równie żałosny jak i w 1991 roku”
– podsumowuje ekspert.