– Katolicy i… kapłani, celebryci, kandydaci na Prezydenta –
Jako katolicy piszemy dużo, coraz więcej i na każdy temat. Ale czy wszystko, co technicznie możliwe jest moralnie i duchowo dopuszczalne? Reakcje i wypowiedzi emocjonalne, nieprzemyślane i nieprzemodlone, mogą bardzo dzielić i dzielą ludzi i Kościół (chyba wprost proporcjonalnie do ilości komunikatorów i znanego nazwiska). Rozbijanie Kościoła to grzech. Czy to widzimy? Czy zechcemy wreszcie to zobaczyć?
Wszyscy jesteśmy równi wobec Boga i mamy okazać Mu posłuszeństwo w Kościele, Przykazaniom, Ewangelii, ustalonemu i niezmiennemu Credo oraz Nauczaniu, które ma swój wyraz w Katechizmie. Jest jeden Kościół, otwarty na Boga, idący w Duchu Świętym, na czele którego stoją Pasterze i Kościół zamknięty na grzech, dwuznaczność, hipokryzje, indywidualne rozstrzyganie istotnych kwestii moralnych. Katolik, poważnie traktujący życie duchowe, tym bardziej znany w mediach, duchowny czy świecki, np. pragnący pełnić odpowiedzialne stanowiska publiczne, w kwestiach wiary nie może być samotnym żaglem który na wszystkim się zna i wypowiada się na każdy temat jak chce. Więcej, nie może innym z wysokości swojej znanej „pozycji”, dyktować zachowań i poglądów lepszych w jego oczach. Oczy Chrystusa są ważniejsze. Czy wszystko zobaczyły Oczy i Serce Tego, Który jest Pierwszy? Celebryta jednak „musi” wszystko napisać, wszystko opublikować, wszystkim ogłosić. Tak jakby „ja” było ważniejsze od "Ja Jestem" Jezusa. Jakby katolicyzm był dodatkiem, który ma mi pomóc w promocji i mojej pracy. Tak czyni niedojrzały emocjonalnie i duchowo człowiek, ale nie katolik który idzie drogą rozeznania duchowego i najpierw z Chrystusem, na modlitwie - wypowiada serce, a potem w kierownictwie duchowym, a potem... najczęściej nie ma już potrzeby „chlapać” w internecie.
Czy każde świadectwo z tego co przeżywam ma być zamieszczane? Czy wy tego nie widzicie celebryci katoliccy? Czy każde zwycięstwo w pokusie i każda porażka w pokusie ma być opisywane? A dlaczego i tego nie pisać? Dlaczego wybieracie jedne, bardzo intymne i duchowe i nagłaśniacie, a inne nie? Dla interesu? Dla popularności? Co kapłan ma zrobić kiedy słucha katolika publicznie mówiącego o tym że świnie będą go sądziły na sądzie ostatecznym, że podpisze dokument o małżeństwach homoseksualnych..., że aborcja to kompromis. To są poglądy wynikające z wiary? Proszę się nie ośmieszać i zacząć mówić oraz czynić jak wierzący a nie denerwować się na kapłana, który zwraca uwagę w sytuacji Najświętszej, bo podczas Mszy św., kazania czy nawet podczas Komunii Świętej. Ma obowiązek to robić w sytuacji Najświętszej, kiedy ktoś sięga po Najświętszego, a w swych wypowiedziach publicznie nie dał pierwszeństwa Świętemu, ale poglądom tego świata. Katolik ma objawiać Świętość Świętego a nie głupotę świata.
Do czego to wszystko zmierza? Do ciągłego gadania, a nie do słuchania! Ale kogo mamy słuchać? Internetu, Twittera czy Pana Jezusa? Celebryci katoliccy opamiętajcie się, katolicy opamiętajcie się, życie duchowe to nie mierzy się obecnością na placach, ilością kazań i wpisów w internecie! Życie duchowe to słuchanie Ducha Świętego Kościele i w posłuszeństwie. Chyba nie w rytmie klawiatury komputera ale twarzą do ziemi i przed Najświętszym Sakramentem! Jak proch? Chodź jak Dziecko Boże.
Kim jestem żeby mieć pretensje że kapłan mnie zrugał? Może mi się jednak należało! Za głupoty gadane, pisane i wyprawiane!
O. Andrzej Prugar OFMConv
źródło: facebook