Od rana w Warszawie trwają rekolekcje "Jezus na Stadionie". Rano na scenie w kształcie mapy Polski pojawił się charyzmatyk z Ugandy, o. John Bashobora.
Duchowny zachęcał wiernych, aby stawiali Boga ponad swoje problemy, z którymi przyszli. Uczestnicy spotkania modlitewnego podnieśli ręce w górę.
"Kiedy nasze uwielbienie idzie w górę, zstępuje uzdrowienie, przychodzi nadprzyrodzona moc Ducha Świętego"- zapewnił ksiądz, który poświęcił konferencję słowom Psalmu 89: "Szczęśliwy naród, który umie wielbić Pana, będzie kroczył w świetle Twego oblicza". Właśnie to hasło towarzyszy tegorocznym rekolekcjom, już trzecim odbywającym się na Stadionie Narodowym w Warszawie. Co odwraca naszą uwagę od uwielbienia Boga? Problemy, cierpienia, wojny, kryzysy ekonomiczne czy choroby? Co należy robić w takich sytuacjach?
"Bóg powiedział mi, żeby w takich momentach jeszcze bardziej Go wielbić, bo On nas zbawia w tym czasie"- zapewnił o. Bashobora. Jak dodał kaznodzieja, kiedy oddajemy Bogu chwałę, zostajemy odbudowani na nowo, przemienieni i uświęceni, stajemy się "świętymi dziećmi Boga, które postępują tak, jak postępuje On". Uwielbienie Boga wywołuje w nas stałą przemianę.
Przez uwielbienie, Bóg chce mieć z nami intymną relację, nie jest ono sprawą wyboru człowieka.
"Jeśli ktoś mówi, że nie wielbi Boga, to sam stworzył sobie innego Boga, któremu oddaje cześć"- wskazał duchowny.
"W modlitwie chodzi o to, żeby stawać twarzą w twarz z Bogiem i radować się tym, że On jest z nami. On jest nie tylko Bogiem z nami, ale Bogiem w nas, wówczas stajemy się ludem królewskim, Jemu poświęconym"- przekonywał, przestrzegając przed tzw. "modlitwą supermarketową". Zachęcił również, aby dziękować Bogu za wszystko, co nas w życiu spotyka, nawet za nieszczęścia, takie jak choroby czy wojny.
"Bo Bóg ma plan w twoim raku, w chorobie, walce i chce cię wyzwolić. Wydaje się to dziwne, że mamy Go wielbić w każdej sytuacji, ale to nie On powoduje raka, wojny, ale je dopuszcza, żeby sprawdzić, czy człowiek kocha Go we wszystkim"- powiedział kaznodzieja. Jak dodał, uwielbiając Boga, z czasem zaczynamy widzieć w naszym życiu dobro, nawet w najpoważniejszych kłopotach. Dzieje się tak, ponieważ Bóg w każdej sytuacji, z jaką zwrócimy się do Niego, ma dla nas plan.
Charyzmatyk wyjaśnił również, dlaczego ludzie przestają chodzić do kościołów. Przytoczył w tym miejscu historię swojego kolegi z seminarium, który po wzbogaceniu stwierdził, że nie potrzebuje Boga, ponieważ ma już wszystko. Bashobora podkreślił, że ten sposób myślenia zabija w ludziach uwielbienie. Chodzimy do kościoła, aby o coś prosić, tymczasem powinniśmy raczej iść tam, aby dziękować Bogu za wszystko, co już nam dał.
"Pan mówi, że są tu osoby, które przyszły z rakiem, na wózku. Możecie wstać z wózków, zaczynają znikać wrzody. Niech lud, który ma rany w sobie, niech wstanie. W Jego ranach jest nasze zdrowie!"- mówił. Na koniec zawołał:
"Jesteś zwycięzcą w Panu, więc tańcz. To uwielbienie musi trwać!"
JJ/gosc.pl, Fronda.pl