- Genderyzm przypomina mi pod wieloma względami łysenkizm. Łysenko przekonywał, że dzięki inżynierii środowiskowej, można zacząć hodować arbuzy na Syberii, i że to nie geny a środowisko decydują o specyfice roślin czy zwierząt. Genderyzm jest współczesnym łysenkizmem. Jego wyznawcy także przekonują, że nie ma żadnej natury ludzkiej, że wszystko zależy od wychowania, i że jeśli zmienimy dzieciom od przedszkola wychowanie to uzyskamy dzieci nie zdeterminowane naturą biologiczną. Łysenkizm upadł, ale genderyzm ma się nieźle, bo przekształcił się w ideologię równościową, której celem jest likwidacja wszelkich wynikających z natury rozróżnień, standardów i hierarchii – mówi prof. Legutko.

Filozof przestrzega także przed lekceważeniem tej ideologii. - Jeszcze pięć, siedem lat temu gender to było wariactwo na uniwersytetach, ale teraz to już jest obowiązująca wykładnia ideologiczna. A niemała część klasy polityczno-medialnej ten sposób myślenia kupiła i dalej rozprowadza. Nie brak też partii politycznych, które chcą założenia gender wprowadzić do polskiego prawa czy obyczajowości. I wcale nie chodzi tylko o palikociarzy czy postkomunistów, ale też o Platformę Obywatelską. PO flirtuje z tą ideologią zachwycona jej rzekomą nowoczesnością, podlizując się mediom i Unii Europejskiej. Ten flirt może spowodować, że gender wejdzie do prawa i do szkół, a to byłoby bardzo niebezpieczne. Na szczęście, my w Polsce dość wcześnie zauważyliśmy to zagrożenie, i obecnie nastroje antygenderowe są bardzo mocne, a aktywność na tym polu jest bardzo budująca – przekonuje.

W wywiadzie filozof zaznacza, że trzeba się przygotować na sytuację podwójnych standardów. Innych dla chrześcijan, którym będzie wolno mniej, a innych dla lewicowców. - Pewien rodzaj barbarzyństwa jest dzisiaj pod szczególną ochronę. Aktywistom homoseksualnym, lesbijkom czy feministkom wolno wszystko. Katolikom wolno zdecydowanie mniej i coraz mniej. W Polsce powoli też zaczyna być podobnie. Gdy ktoś broni krzyża ma znacznie mniejszy obszar swobody, niż ci którzy krzyż atakują. Mówi się o nich, że inicjują debatę, wyrażają się przez sztukę, wykazują się poczuciem humoru i tym podobne dyrdymały – podkreśla prof. Legutko.

TPT/Do Rzeczy