Największy brytyjski dziennik The Daily Telegraph w artykule „Dziesiątki tysięcy testów koronawirusowych zostały podwójnie policzone, przyznają urzędnicy” ujawnił, że „dwie próbki pobrane od tego samego pacjenta są rejestrowane jako dwa osobne testy w oficjalnych danych rządu” co „przyznali urzędnicy” Departamentu Zdrowia, Opieki Społecznej i Zdrowia Publicznego w Anglii”.
Z artykułu wynika, że „test obejmuje wymaz z jamy ustnej i nosa, a także próbkę śliny. Chociaż oba są pobierane od tego samego pacjenta, rząd liczy je dwukrotnie w swoich codziennych danych. To nie pierwszy raz, kiedy rząd został przyłapany na masowaniu danych testowych”.
Choć celem artykułu jest skrytykowanie rządu za wykazywanie większej ilości osób przetestowanych niż w rzeczywistości, to z artykułu, może wbrew intencjom brytyjskiej gazety, wynika pośrednio, że pojedyncza osoba z pozytywnym wynikiem była przedstawiana w oficjalnych statystykach jako dwie osoby z pozytywnym wynikiem, czyli, że liczba zarażonych była dwukrotnie większa od rzeczywistej.
Zwiększanie liczy zarażonych, tak jak zwiększanie liczby zmarłych przez eutanazje (jak w Szwecji) czy płacenie lekarzom przez rząd by w akty zgonu wpisywali jako powód zgonu Covid, choć nie jest to prawdą (jak w USA), nakazują być sceptycznym wobec doniesień o rzekomej pandemii.
Jan Bodakowski