Określana jako „lex Siemens” ustawa wiatrakowa była jedną z pierwszych inicjatyw rządzącej koalicji po wyborach parlamentarnych. W cieniu skandalu związanego z lobbingiem projekt został wycofany, ale wrócił w zmienionej postaci. Chcąc nakłonić prezydenta do jego podpisania, rządzący dodali do projektu przepisy mrożące ceny energii. Karol Nawrocki szantażowi nie uległ i dziś zawetował ustawę. Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska już zapowiedziała jednak jego kolejną wersję.

- „Rząd się nie podda. Ministerstwo Klimatu i Środowiska dalej będzie pracować nad ustawą o rozwoju turbin wiatrowych na lądzie, o rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie, szukając tu konsensusu. Będziemy chcieli, żeby jeszcze we wrześniu, jak rozpocznie się nowy sezon polityczny w Sejmie, ta ustawa ponownie trafiła do Sejmu. Będziemy szukać tutaj porozumienia”

- oświadczyła minister w czasie dzisiejszej konferencji prasowej.

Decyzję prezydenta określiła przy tym… „nieodpowiedzialną”.

- „Jeżeli chcemy mieć niższe rachunki za energię elektryczną, musimy również po energetykę wiatrową na lądzie sięgnąć. To bardzo rozczarowujące pierwsze kontakty z Pałacem Prezydenckim”

- stwierdziła.