Spotkanie było elementem przygotowań do rozmów na Alasce, które poprzedzą planowane spotkanie Trumpa z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.

Rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz, cytowany przez Wirtualną Polskę, potwierdził, że premier Tusk ostatecznie nie wziął udziału w rozmowie, mimo wcześniejszych komunikatów jego Kancelarii. Według medialnych doniesień odbyły się prawdopodobnie dwa oddzielne spotkania – jedno z udziałem Trumpa, drugie bez jego obecności.

Decyzja o pominięciu szefa polskiego rządu wywołała falę komentarzy w internecie. Politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz część publicystów uznała to za poważny cios w wizerunek Tuska na arenie międzynarodowej. Poseł Olga Semeniuk-Patkowska stwierdziła, że Trump „pokazał premierowi miejsce w szeregu”, a Jan Kanthak porównał sytuację do „udawanej kariery” Natalii Janoszek w Bollywood.

W mediach społecznościowych pojawiały się także ostrzejsze opinie. Pisarz Jacek Piekara zasugerował, że decyzja Białego Domu była wynikiem osobistej niechęci Trumpa do Tuska. Z kolei dziennikarz Sławomir Jastrzębowski określił tę sytuację jako „publiczne upokorzenie” obecnego premiera. Część internautów nawet zarzuca Kancelarii Premiera wprowadzanie opinii publicznej w błąd co do planowanego składu uczestników rozmowy.

Rozmowy na Alasce, w których uczestniczyć ma Trump oraz Putin, będą dotyczyć m.in. bezpieczeństwa Europy Środkowo-Wschodniej. Według komentatorów wykluczenie Tuska z kluczowych konsultacji może mieć znaczenie zarówno w kontekście relacji USA–Polska, jak i pozycji premiera w europejskiej dyplomacji.