Premier Donald Tusk od kilku dni buduje narrację, wedle której odpowiedzialność za nieprawidłowości przy przyznawaniu dotacji z KPO ponosi… PiS. Lider Platformy Obywatelskiej tłumaczy to tym, że w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy należne Polsce środki z Funduszy Odbudowy były blokowane przez Komisję Europejską i po przejęciu władzy jego rząd miał niewiele czasu na rozdysponowanie tych środków.

Tymczasem poseł KO Artur Łącki z rozbrajającą szczerością zdradził prawdziwe przyczyny blokowania Polsce środków potwierdzając, że była to forma politycznego szantażu, za pomocą którego Komisja Europejska chciała odsunąć PiS od władzy.

- „Oni są ludźmi normalnymi, którzy muszą pilnować pieniędzy, więc powiedzieli owszem damy, ale wygrajcie wybory

- powiedział Łącki w rozmowie z Krzysztofem Stanowski w Kanale Zero.

Dziennikarz dopytywał, czy w takim razie wypłata środków była uzależniona wyłącznie od wyniku wyborów.

- „Nie, było uzależnione od wyniku wyborów i było pewne, że my się zajmiemy tym”

- odpowiedział poseł KO.

Przypomnijmy, że Komisja Europejska odblokowała należne Polsce środki tuż po przejęciu władzy przez rząd Donalda Tuska, mimo że ten nie zrealizował żadnych ustawowych zmian, od których wcześniej Bruksela uzależniała wypłatę pieniędzy.