Ryszard Sellin, brat posła PiS i wiceszefa MKiDN w rządzie Mateusza Morawieckiego Jarosława Sellina przebywał w areszcie od ponad roku. Został zatrzymany w ramach śledztwa dot. m.in. domniemanego powoływania się na wpływy w resorcie kultury. Dotychczas prokuratura nie skierowała jednak do sądu aktu oskarżenia, a od października ub. roku nie przeprowadzono z aresztowanym żadnych czynności procesowych. Nawet rozpatrujący zażalenie na areszt sędzia Maciej Strączyński, wieloletni członek zarządu Stowarzyszenia Iustitia przyznał, że stawiane Sellinowi zarzuty są niejasne, a w aktach powinny znaleźć się dowody, a nie wydruki „wszystkiego, co wpadło prokuratorowi w rękę”. Mimo to jednak, areszt trwał, a kolejne środowiska określały go aresztem wydobywczym, apelując o interwencję do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.
Dziś poseł Jarosław Sellin poinformował, że jego brat wreszcie został zwolniony z aresztu.
- „Dziś mój brat Ryszard Sellin na mocy decyzji prokuratury, po prawie 14 miesiącach izolacji (418 dni i nocy!), opuścił areszt tymczasowy. Przepełniony szczęściem, chcę podziękować wszystkim, którzy zainteresowali się jego tragicznym losem. Dziękuję mediom, organizacjom społecznym i wszystkim ludziom dobrej woli, którzy zaangażowali się w tę sprawę. Jak widać presja ma sens!”
- napisał parlamentarzysta w oświadczeniu opublikowanym za pośrednictwem mediów społecznościowych.
- „Jestem pewien, że mój brat odzyskał wolność zarówno dzięki wytrwałej walce obrońcy Michała Lizaka, któremu z tego miejsca dziękuję, jak też dzięki Waszym głosom oburzenia i braku zgody na łamanie praw człowieka. A także Waszej modlitwie”
- dodał.
Polityk wyraził przy tym przekonanie o niewinności swojego brata.
- „Ponownie podkreślam, że ze swej strony jestem głęboko przekonany o niewinności mojego brata i uważam, że niezawisły sąd oczyści Go z wszelkich zarzutów. Z drugiej strony, jako państwowiec, rozumiem także, iż rolą właściwych organów jest wyjaśnianie wszelkich pojawiających się podejrzeń. Proces takich wyjaśnień nie może jednak polegać na wielomiesięcznym przetrzymywaniu człowieka w areszcie do śledztwa, w którym - jak donosili mi bratankowie mający stały kontakt z ojcem - przez wiele miesięcy nie były z osadzonym przeprowadzane praktycznie żadne czynności procesowe. Także przesłuchania ważnych, jak się zdaje dla postępowania, świadków, czyli żony Ryszarda i mnie (w charakterze świadków) odbyły się dopiero w ostatnich dniach, po tym, jak sprawa została nagłośniona medialnie. Bez wahania mogę więc stwierdzić, że areszt stosowany wobec Ryszarda był aresztem wydobywczym i nie miał on nic wspólnego z dążeniem do wyjaśnienia czegokolwiek, nie miał też nic wspólnego z praworządnością, o której dzisiejsza władza tyle mówi”
- stwierdził.
- „Wszystko wskazuje na to, że Ryszard był przetrzymywany w areszcie tylko dlatego, że jest bliskim polityka PiS”
- dodał.
Były wiceszef MKiDN zwrócił przy tej okazji uwagę na obchodzony w tym roku jubileusz 600-lecia przywileju królewskiego „Neminem captivabimus nisi iure victum”.
- „Jako historyk nie mogę nie zauważyć, że w 600-lecie przywileju królewskiego w Polsce Neminem captivabimus nisi iure victum (Nikogo nie uwięzimy bez wyroku sądowego), które w tym roku obchodzimy, przykład mojego brata pokazuje, jak bardzo cofnęliśmy się w rozumieniu praw człowieka. Areszt tymczasowy powinien być tymczasowy, a nie trwać tak długo, jak byśmy mieli do czynienia z osobą skazaną prawomocnym wyrokiem”
- zauważył.
Dziś mój brat Ryszard Sellin na mocy decyzji prokuratury, po prawie 14 miesiącach izolacji (418 dni i nocy!), opuścił areszt tymczasowy. pic.twitter.com/20FVfnhxDR
— Jarosław Sellin (@JaroslawSellin) August 12, 2025