Publicysta Frankfurter Allgemeine Zeitung uważa, że dzisiejsze landowe wybory przesądzą o losie premiera Brandenburgii, socjaldemokratycznego polityka Dietmara Woidke, a być może także o politycznym „być albo nie być” rządu Olafa Scholza.

„Bowiem urzędujący od jedenastu lat premier Brandenburgii uzależnił swoją polityczną przyszłość od głosów wyborców. Jeśli socjaldemokraci, którzy nieprzerwanie od zjednoczenia są tu najsilniejszą partią, tym razem wypadną gorzej od skrajnie prawicowej AfD, najpopularniejszy polityk landu zamierza przejść na emeryturę. To, co jego przeciwnicy potępiają jako szantażowanie wyborców, jest grą, która może się opłacić” – czytamy na łamach FAZ.

Jeżeli jednak Woidke ze swą strategią poniesie porażkę, to wybory landowe mogą zaważyć na losie także Olafa Scholza i niepopularnej nie tylko w Brandenburgii szefowej SPD Saskii Esken” – czytamy dalej.

Co prawda, jak podkreśla publicysta FAZ, Alternatywa dla Niemiec (AfD) prawie na pewno nie zdoła przejąć władzy w Brandenburgii ze względu na wymierzony w nią polityczny sojusz pozostałych niemieckich partii.

„Jeśli jednak brandenburska SPD poniesie porażkę, to prawdopodobnie wątpliwości co do kulejącego Scholza nasilą się także w partii na szczeblu federalnym, która kieruje rządem koalicyjnym odnotowującym rekordowo niskie poparcie na poziomie trzech (!) procent” – czytamy.

W publikacji FAZ poddano pod rozwagę także to, czy Scholz, wzorując się na Bidenie, zrezygnuje z ponownego ubiegania się o fotel kanclerza. Byłoby to dobrą wiadomością dla lidera opozycyjnej partii CDU Friedricha Merza.

Z kolei zdaniem publicysty „Neue Osnabruecker Zeitung”, koalicja Scholza „nie jest dobra dla kraju”. „Niestety będzie rządzić dalej do wyborów w 2025 roku. Czy w ten sposób da się jednak zmniejszyć rozczarowanie polityką? Nie. Dlatego AfD i trupa Sahry Wagenknecht mogą zacierać ręce” – czytamy.