Oriesznik to dwustopniowy pocisk balistyczny o zasięgu do 3500 km, zdolny do przenoszenia zarówno głowic konwencjonalnych, jak i jądrowych. Jego prędkość osiąga 10–11 machów, co czyni go trudnym do przechwycenia przez istniejące systemy obrony przeciwrakietowej.

Według Eveletha, konwencjonalne zdolności Oriesznika mogą pozwolić Rosji na przeprowadzenie precyzyjnych ataków na kluczowe obiekty NATO, takie jak bazy lotnicze, centra dowodzenia czy magazyny amunicji, bez konieczności użycia broni jądrowej. Taka strategia mogłaby osłabić zdolności obronne Sojuszu na poziomie konwencjonalnym.

Pierwsze użycie Oriesznika miało miejsce w listopadzie ubiegłego roku podczas ataku na zakłady Jużmasz w ukraińskim Dnieprze. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski potępił ten atak, nazywając go "poważną eskalacją" konfliktu. NATO również wyraziło zaniepokojenie, oskarżając Rosję o próbę zastraszenia zarówno Ukrainy, jak i jej sojuszników.

W obliczu nowego zagrożenia eksperci sugerują, że NATO powinno rozważyć rozproszenie swoich sił powietrznych na większym obszarze Europy, aby utrudnić Rosji skuteczne przeprowadzenie ataków na kluczowe bazy. Taka strategia mogłaby zwiększyć odporność Sojuszu na potencjalne uderzenia z użyciem pocisków takich jak Oriesznik.