2. Przypomnijmy, że w sytuacji kiedy głównymi przyczynami wzrostu inflacji już od blisko roku jest wysoki wzrost cen żywności i jeszcze wyższy wzrost cen nośników energii, prezes GUS zdecydował się zmniejszyć, właśnie ich udział w strukturze wydatków konsumenckich. Udział wydatków na żywność zmniejszono aż o blisko 2 punkty z 27, 63 do 25,8, a udział wydatków na użytkowanie mieszkania (domu) i nośniki energii o blisko 1 punkt z 20,43 do 19,44. Wzrósł za to w strukturze wydatków konsumenckich udział wydatków na rekreację i kulturę o blisko 1 punkt z 6,26 do 7,07; na zdrowie z 5,36 do 5,82; edukację z 0,91 do 1,07 oraz na restauracje i hotele z 5,60 do 5,65. W sytuacji zmniejszenia w wydatkach konsumentów, udziału wydatków na żywność i nośniki energii, aż o blisko 3 punkty, a to przecież wzrost ich cen, napędza obecnie inflację, udało się ją zmniejszyć, ale tylko niestety statystycznie ze wspomnianego poziomu 5,3% w styczniu do 4,9% w lutym. Udało się to osiągnąć, mimo tego ,że wg tych samych danych GUS, w lutym ceny żywności były o 0,3% wyższe niż w styczniu, natomiast ceny nośników energii o 0,2%, wyższe niż w styczniu, a przecież to te wydatki, stanowiły do tej pory, aż ponad 48% wszystkich wydatków gospodarstw domowych. Jest to więc klasyczna manipulacja statystyczna, która niczego nie zmieni w nastrojach większości konsumentów, bo oni przecież analizują paragony i rachunki zakupowe i widzą ciągły wzrost cen, szczególnie żywności i nośników energii.
3. Podobnie jest bezrobociem wg rządzących ono spada ( podają tutaj wskaźnik Eurostatu za styczeń wynoszący 2,6%), w sytuacji kiedy jednocześnie zatrudnienie w przedsiębiorstwach w styczniu 2025 roku w stosunku do stycznia 2024, spadło o 0,9%, czyli gospodarka straciła przynajmniej 61 tysięcy miejsc pracy. Chodzi o przedsiębiorstwa zatrudniające przynajmniej dziesięciu pracowników, bowiem tylko takie przedsiębiorstwa bada GUS, ilość zatrudnionych przeliczonych na pełne etaty, wyniosła 6 488 tysięcy i była mniejsza jak już wspomniałem niż rok wcześniej, aż o 61 tysięcy. Coraz gorszą sytuację na rynku pracy, potwierdzają także wzrastające zwolnienia grupowe, zapowiadane i realizowane zarówno przez firmy państwowe jak i prywatne, w tym także te, będące własnością kapitału zagranicznego. Mamy niestety do czynienia z gwałtownym wzrostem zwolnień grupowych, które zarówno w roku 2024 jak i na początku 2025 są wyraźnie wyższe niż podczas pandemii Covid19 w roku 2020. Jak poinformowała niedawno Rzeczpospolita w roku 2024 pracodawcy zgłosili zwolnienia grupowe w wysokości ponad 37 tysięcy pracowników, a ostatecznie doszło do zwolnień w ramach tej procedury ponad 27 tysięcy pracowników, w tym roku tylko w dwóch pierwszych miesiącach styczniu i lutym, zgłoszono zwolnienia grupowe przynajmniej 11 tysięcy pracowników.
4. Mimo tych manipulacji wskaźnikami inflacji i bezrobocia przez rządzących, Polacy jednak wiedzą jak jest naprawdę i po już 15 miesiącach rządów ekipy Tuska, mamy coraz większe niezadowolenie społeczne. Otóż wczoraj, dziennik „Rzeczpospolita” opublikował sondaż opinii publicznej, z którego wynika, że aż 57,5% badanych uważa, że żyje im się gorzej, a ich gospodarstwo domowe jest biedniejsze, niż rok wcześniej, a zaledwie 9,3% badanych uważa, że żyje mim się lepiej, a ich gospodarstwo domowe jest zamożniejsze. Dramatycznie wręcz złe są wyniki tego sondażu w dwóch grupach wiekowych , w grupie 18-29 lat 82% badanych, a w grupie 50-59 lat aż 85% badanych, uważa, że żyje im się gorzej niż rok wcześniej. Jak widać manipulacje wskaźnikami ekonomicznymi przez rządzących, niewiele daje, zaledwie po 15 miesiącach rządów Tuska, blisko 58 % badanych uważa ,że żyje im się gorzej niż rok wcześniej.