Od kilku dni Polacy żyją informacjami na temat wydatkowania środków z Krajowego Planu Odbudowy, które w ramach programu HoReCa trafiły do przedsiębiorców – często związanych z politykami obozu władzy - na finansowanie jachtów, saun, solariów czy klubu dla swingersów. W piątek aferę podsumował prezes InPost Rafał Brzoska.

- „KPO = Koniec Programu Odbudowy. Z głupoty? Z pośpiechu? Z ludzkiej pazerności? Z braku procesu i zasobów ludzkich do sprawnej oceny merytorycznej wniosków i odsiania plew od dobrego ziarna? Żal, że tak ważny dla Polski i polskiej gospodarki i inwestycji program kończy w taki sposób - bo chyba nikt nie ma już wątpliwości, że to KONIEC…”

- napisał przedsiębiorca.

Na antenie TVN24 do wpisu Brzoski odniósł się szef resortu finansów.

- „Nie zgadzam się, że to jest koniec KPO. Jak na patrzę na tunel budowany w Małopolsce, na modernizację i zwiększenie możliwości terminala w Sławkowie, dziesiątki miliardów złotych zainwestowanych w polskie sieci energetyczne, to mówienie o końcu KPO jest po prostu nieprawdziwe”

- przekonywał minister Domański.

- „To nie jest koniec KPO. Te pieniądze służą i będą służyły polskiej gospodarce w najbliższych latach. To jest bardzo oczywiste i tutaj z prezesem Brzoską się nie zgadzam”

- dodał.

Domański przyznał, że w kwestii wydatkowania środków z KPO „są na pewno nieprawidłowości”.

- „Każda nieprawidłowość musi być rozliczona, sprawdzona. Nie ma zgody na to, aby choć jedna złotówka została zmarnowana”

- zapewniał.

Płynnie przeszedł jednak do atakowania opozycji.

- „Program KPO został opóźniony o dwa lata z winy PiS-u, z winy wewnętrznych kłótni. Te środki do polskiej gospodarki, do polskich przedsiębiorców nie trafiły. Teraz muszą być wydawane w sposób maksymalnie efektywny”

- mówił.

Przypomnijmy, że blokada należnych Polsce środków była formą politycznego szantażu ze strony Komisji Europejskiej, a ich zablokowaniem chwalili się sami politycy obecnego obozu władzy.

Wedle Domańskiego, protesty przeciwko marnotrawieniu publicznych środków są wyrazem… „niechęci do przedsiębiorców”.

- „Ten wściekły PiS-owski atak, który trwa od piątku, pokazuje niechęć PiS-u do polskich przedsiębiorców. Wrzucają wszystkich do (…) jednego worka, gdy miażdżąca większość polskich przedsiębiorców wykorzystuje te środki zgodnie z kryteriami, zgodnie z ich celem”

- powiedział szef resortu finansów.