Przejawy zniewolenia Polaków, zdrady, odchodzenia od polskości pod wpływem doświadczeń zaborów, utraty niepodległości pod koniec XVIII wieku i próby odzyskiwania tej niepodległości. Upadanie, powstawanie, zmęczenie i powstawanie znowu. Taka jest nasza historia nie tylko w wieku XIX, tym długim wieku XIX rozpoczynającym się rozbiorami, a kończącym odzyskaniem niepodległości w 1918 roku. Widzimy, że taka jest nasza historia nadal. Może taka jest po prostu historia ludzka, nie tylko jakaś specyficznie skomplikowana polska historia, jak to nie którzy próbują przedstawiać.

Zanim przejdę do XIX wieku, pozwolę sobie nawiązać do wydarzeń najbardziej współczesnych, właśnie do procesu wymazywania. Tak się składa, że wśród rocznic, które obchodzimy, są też rocznice radosne, nie tylko bolesne, nie tylko te związane z martyrologią narodową, ze zniewoleniem. Jednak czy ktoś z Państwa słyszał o jakichś obchodach czy upamiętnieniu wydarzenia, które może jednak warto przypomnieć, choć nie jest to okrągła rocznica – 18 lutego minęła rocznica urodzin królowej Jadwigi. Zarazem rocznica, 12 lat późniejsza, jej ślubu i małżeństwa z Jogajłą, który na chrzcie otrzymał imię Władysław i do dzisiaj popularne spolszczenie swojego nazwiska, Jagiełło. Był to początek unii, wielkiej unii, która trwała 410 lat, a przerwały ją dopiero rozbiory w 1795 roku. Najdłużej trwającej unii w historii Europy, unii, która tworzyła europejską część Wschodu na naszym kontynencie. Myślę, że to szkoda, iż nie pamiętamy o tej rocznicy. Przypominam o niej także w intencji upomnienia się o dwie rocznice, które będziemy obchodzili w najbliższym czasie, czy nawet trzy. Jedna jeszcze w tym roku, związana właśnie z królową Jadwigą, choć w roku 1374, 17 września, kiedy to wydarzenie miało miejsce, właśnie dopiero się urodziła. Mam na myśli wydanie przywileju koszyckiego przez króla Ludwika Węgierskiego, ojca szczęśliwie urodzonej trzeciej już córki, Jadwigi, który starał się tym przywilejem zapewnić wybór swojej córki i kontynuację swojej linii andegaweńskiej, dopiero co rozpoczętej, na polskim tronie w Krakowie jako królów Polski. Dlaczego warto wracać do tego przywileju? Dzisiaj próbuje się nam wmawiać, że to, co wiąże się z przywilejami, ze szlachtą, jest czymś złym, czego powinniśmy się wstydzić, tak mówi tak zwana nowa historia ludowa, neomarksistowski bardzo silny nurt przechodzący także w kulturę popularną. O tym też jeszcze będzie okazja wspomnieć przy okazji Kościuszki i filmu o Kościuszce, a właściwie raczej karykatury, która powstała na ten temat. Otóż to, co było zasadniczo ważnego w przywileju koszyckim i dlaczego warto o nim pamiętać – 17 września 2024 roku minęła 650. rocznica tego wydarzenia – to to, że przywilej koszycki ustanowił prawnie coś, co można nazwać kulturą wolności w Rzeczypospolitej. Tylko dla jednego stanu, owszem, ale bardzo licznego stanu szlacheckiego. Zatwierdził prawnie kulturę wolności, która polega na połączeniu dwóch elementów – tego, co musimy wobec państwa, i tego, czego państwo jako wspólnota polityczna wymaga od nas, jeżeli chcemy być ludźmi wolnymi. To była bardzo prosta umowa. Musimy zapłacić podatek, minimalny płaski podatek, dwa grosze z łana, i państwo ma prawo od każdego wolnego człowieka tego wymagać. Jeśli państwo chce podnieść podatki, musi pytać obywateli o zgodę. Może wymagać tylko tego podstawowego podatku. Jeśli więc mamy być bardziej obciążeni na rzecz państwa, to już jest nasza decyzja, ale pewne minimum nas obowiązuje. Niektórzy przeciwko temu protestują, libertarianie mówią, że żadnych podatków, żadnego państwa. Jednak ten układ zawarty w Koszycach mówił o tym, że tak minimalne ustanowienie tego, co nas obowiązuje wobec państwa, wiąże się z jeszcze innym obowiązkiem, który musimy ponieść. Ta wolność, ten przywilej, że obowiązuje nas tylko taki minimalny podatek i nic ponadto, jest obwarowana tym, że mamy obowiązek bronić Polski. Stawać zbrojnie w jej obronie.

Oczywiście wtedy, w XIV wieku, rozumiano to jak najbardziej literalnie – z mieczem w ręku, na koniu czy pieszo. Do czasów Ognia-Kurasia nadal ten obowiązek tak był rozumiany. Z bronią w ręku trzeba bronić Polski, kiedy jest zagrożona. Kto broni Polski, ten ma prawo być jej obywatelem. Kto nie broni Polski, kto pluje na nią, ten nie ma prawa do uczestnictwa w tej wspólnocie, nie ma prawa do tej wolności, do przywileju bycia Polakiem. Dlatego tak ważne jest przypomnienie przywileju koszyckiego, który w jakimś momencie stał się spoiwem kultury politycznej Polaków, także chłopów, którzy zostali nią objęci. Późno, bo w XX wieku, do tej wspólnoty wchodzą chłopi i bronią ojczyzny. Jeden z symbolicznych początków daje oczywiście w jakiejś mierze Kościuszko w 1794 roku. To jest więc pierwsza rocznica, którą chcę przypomnieć.

Drugie wydarzenie to są właściwie dwie rocznice, które zbiegają się w kwietniu 2025 roku. Niezwykle ważne i okrągłe rocznice. 1000-lecie niepodległości Polski i 500. rocznica hołdu pruskiego. Symbolem niepodległości jest koronacja królewska. W kwietniu roku 1025 Bolesław Chrobry został koronowany na króla. Wtedy stał się suwerennym władcą, a Polska stała się w pełni suwerennym państwem. Bardzo jestem ciekaw programu przygotowań dzisiejszego państwa do obchodów 1000-lecia niepodległości. Druga rocznica też jest ważna. Hołd pruski, to również symbol suwerenności wzmocnionej niejako szczególnym miejscem w Europie, jakie uzyskała Polska poprzez unię z Litwą, poprzez swój mocarstwowy status, poprzez swoje nie podporządkowane, równoprawne stanowisko wobec Rzeszy. Korona Polska, która istnieje obok Rzeszy Niemieckiej i której ten najbardziej agresywny, wysunięty przeciwko Słowiańszczyźnie, przeciwko Polsce, przeciwko Litwie człon, zakon krzyżacki, złożył hołd. To są dwa ważne wydarzenia. Czy będą jakoś obchodzone, przypominane?

Pozwolę sobie przytoczyć krótkie fragmenty, składające się na długą, niemal pełną listę zmian w podstawie programowej dla szkół, ponieważ w pewnej konsekwencji i spójności robi ta lista piorunujące wrażenie. To są zmiany, które obecnie wprowadza Ministerstwo Edukacji do podstawy programowej historii. Oto niepełna lista wprowadzonych zmian:

przy zapisie „uczeń charakteryzuje różne postawy polskiego społeczeństwa wobec polityki okupantów” usunięto przykłady: Witolda Pileckiego, świętego Maksymiliana Kolbego;

przy zapisie „przedstawia i omawia działania rządu Rzeczypospolitej Polskiej wobec tragedii zagłady Żydów” usunięto jego dalszą część: „z uwzględnieniem misji Jana Karskiego i roli Żegoty”;

z listy osób i wydarzeń, o których uczeń pierwszych lat nauczania historii (4–6 klasa) powinien umieć opowiedzieć, usunięto Zawiszę Czarnego, zwycięstwo grunwaldzkie, przeora Kordeckiego, hetmana Czarnieckiego, Danutę Siedzikównę „Inkę”;

z tematu „Polska w okresie wczesnopiastowskim” wykreślono: „dokonania Bolesława Krzywouste go” i „konflikt z cesarstwem niemieckim” (nie było żadnych konfliktów, nie było Bolesława Krzywoustego);

z tematu „Polska w okresie rozbicia dzielnicowego” wykreślono obowiązek: „umieszczenia w czasie wydarzeń związanych z relacjami polsko-krzyżackimi” (nie było żadnej wojny z Krzyżakami, Krzyżacy nie stanowili żadnego zagrożenia, po prostu nie było tego problemu);

wykreślono również obowiązek wspomnienia o „roli władców piastowskich, ze szczególnym uwzględnieniem Władysława Łokietka oraz Kościoła w procesie zjednoczenia” (nie było Łokietka, nie było Kościoła przy ponownym zjednoczeniu Polski w XIV wieku);

dla wspomnianych tutaj czasów Ludwika Węgierskiego i Jadwigi, jego córki, wykreślono z nie zwykłą czujnością cenzorską: „związki Polski z Węgrami” (nie było związków Polski z Węgra mi w XIV wieku);

dla wieku XVI usunięto: „charakterystykę polityki zagranicznej ostatnich Jagiellonów, ze szczególnym uwzględnieniem powstania Prus Książęcych” (oczywiście nie było hołdu pruskiego, nie było czegoś takiego);

• „Rzeczpospolita Obojga Narodów w pierwszej połowie XVIII wieku” wykreślono z tego tematu: „uczeń charakteryzuje projekty reform ustrojowych Stanisława Leszczyńskiego i Stanisława Konarskiego”, usunięto również: „omawia zjawiska świadczące o postępie gospodarczym, rozwoju kultury i oświaty” (nie, w XVIII wieku nie było żadnych polskich projektów reform i nie było żadnego po stępu, Polska to jest zacofanie – to jest oczywiste);

z tematu „Powstanie Stanów Zjednoczonych” wykreślono: „przedstawia wkład Polaków w walkę o niepodległość Stanów Zjednoczonych (nie było Kościuszki, nie było Pułaskiego). Są jeszcze co prawda ich pomniki w Stanach, jeszcze ich nie zdemontowano, w pół drogi między Białym Domem a Kongresem jest wspaniały konny pomnik Pułaskiego i przed Białym Domem pomnik Kościuszki, trzeba je zdemontować, myślę, że to niedługo może nastąpi;

• „Rzeczpospolita w dobie stanisławowskiej” usunięto zapis: „charakteryzuje cele i konsekwencje konfederacji barskiej” (oczywiście konfederacji barskiej nie mogło być);

• „Epoka napoleońska” usunięto: „opisuje okoliczności utworzenia Legionów Polskich oraz omawia ich historię”, wykreślono również: „opisuje powstanie Księstwa Warszawskiego, jego ustrój i terytorium”;

• „Ziemie polskie w latach 1815–1848” usunięto: „wskazuje na mapie podział polityczny ziem polskich po kongresie wiedeńskim” (nie było rozbiorów, nie było podziału polskiego państwa);

Wskazać na mapie podział polityczny ziem polskich (może byli jacyś rozbiorcy?, nie było żadnych rozbiorców, nie było rozbiorów);

W dziale „Powstanie styczniowe”, w punkcie: „dokonuje charakterystyki działań powstańczych”, usunięto jego dalszą część: „z uwzględnieniem, jeśli to możliwe, przebiegu powstania w swoim regionie (czy chodzi o to, że jeżeli pojawia się jakaś wzmianka o powstaniu, to ono nie miało nic wspólnego z tobą?, powstanie styczniowe gdzieś w Sandomierskiem czy na Podlasiu, czy na Kurpiach, nie ma śladów, nie ma żadnego związku między uczniem, jego rodziną, jego tradycją a tym, że kiedyś walczono na tej ziemi o niepodległość Polski). Myślę, że to samo będzie też z Warszawą, z powstaniem warszawskim. Nie ma żadnego związku między Warszawą a powstaniem warszawskim. Taki obowiązek będzie zapewne wprowadzony w następnym rozporządzeniu;

• „Sprawa polska w czasie I wojny światowej oraz Europa i świat po I wojnie światowej”, usunięto z tego działu: „omawia umiędzynarodowienie sprawy polskiej, akt 5 listopada, rolę Stanów Zjednoczonych (nie ma tego w drodze do niepodległości Polski). Usunięto również, to jest ciekawe, informacje na temat traktatów z Locarno i włoski faszyzm. Dlaczego? Wyjaśniam: Locarno, to był układ z 1925 roku, w którym państwa zachodnie zgodziły się na układ z Niemcami weimarskimi, w którym uznano granic zachodnich, czyli granicy Niemiec z Francją i Belgią, oraz naruszalność granic wschodnich Niemiec. Czyli de facto państwa zachodnie otworzyły możliwość agresji czy rewizji granic Niemiec z Polską i Czechosłowacją. A dlaczego nie ma włoskiego faszyzmu? Tu odpowiedź jest banalna – bo tylko w Polsce był faszyzm. W Polsce faszyzm się narodził. Mussolini tu nie ma znaczenia;

• „Wojna obronna Polski we wrześniu 1939 roku. Agresja Niemiec i Związku Sowieckiego” – wykreślono w tym temacie: „podaje przykłady szczególnego bohaterstwa Polaków, np. obrona poczty w Gdańsku, walki o Westerplatte, obrona wieży spadochronowej w Katowicach, bitwy pod Mokrą i Wizną, bitwa nad Bzurą, obrona Warszawy, obrona Grodna, bitwa pod Kockiem” (trzeba zapomnieć, nie było tego, nie ma tego);

• „Polska pod okupacją niemiecką i sowiecką” wprowadzono: „wyjaśnia przyczyny i rozmiary konfliktu polsko-ukraińskiego, zamiast rzezi wołyńskiej na Kresach” (nie ma mowy o ludobójstwie, ale nie było nawet rzezi, był konflikt polsko-ukraiński).

• „Świat po II wojnie światowej”, usunięto: „omawia sytuację w ZSRS i państwach jego strefy wpływów, z uwzględnieniem wydarzeń na Węgrzech w ‘56 i w Czechosłowacji w ‘68 (nie było żadne go antykomunistycznego powstania na Węgrzech w ‘56, ani nie było Praskiej Wiosny w ’68, ten komunizm musiał być wyjątkowo dobry, skoro nie było ‘56 roku na Węgrzech, ani ‘68 w Czechosłowacji, ta czujność w obronie dobrego imienia komunizmu jest zastanawiająca);

w dziale „Stalinizm w Polsce i jego skutki” oraz w następnym dziale „Polska w latach ‘57–‘81” wykreślono: „omawia system terroru stalinowskiego w Polsce i ocenia jego skutki” (nie było żadnego terroru stalinowskiego; notabene natrafiłem na stronie „Gazety Wyborczej” na informację, że ukazał się tam duży artykuł w sobotnio-niedzielnym wydaniu o tym, jakim fajnym chłopem – przepraszam, ale to było w takiej konwencji – był towarzysz „Tomasz”, czyli Bierut, bo kochał kobiety, bardzo dużo kobiet kochał i przyjmował u siebie). Swoją drogą, feministki jakoś się nie burzą na ten obraz stalinowskiego macho, który zaliczał kochanki jedną za drugą. Po zaszczepieniu takiej wiedzy dzieciom towarzysz „Tomasz”, czyli Bierut, z czego będzie słynął? Oczywiście z tego, że miał wiele kobiet. To jest jedyny powód jego obecności w naszej pamięci. Bo w szkole dzieci już się nie dowiedzą o tym, że był jakiś stalinowski terror w Polsce;

dla okresu późniejszego, 1957–1981, usunięto również: „przedstawia rolę Jana Pawła II i ocenia jego wpływ na przemiany społeczne i polityczne” (nie ma, nie było Jana Pawła II w ‘78, ‘79, w ‘80, po prostu nie było);

ciekawe, że w dziale „Miejsce Polski w świecie współczesnym” usunięto nawet: „przedstawia i sytuuje w czasie i przestrzeni, proces rozpadu Układu Warszawskiego i odzyskanie suwerenności przez Polskę” (nie wiadomo, czy należy to rozumieć w ten sposób, że Układ Warszawski nadal obowiązuje, czy raczej chodzi o to, że nie należy w żadnym miejscu wspominać pojęcia suwerenność Polski/niepodległość Polski). (…)

Andrzej Nowak

Publikacja za zgodą Wydawnictwa Fronda - ZOBACZ