W wywiadzie dla portalu wPolityce.pl prezydenta Andrzej Duda wrócił do wydarzeń z 2021 roku, kiedy reżim Aleksandra Łukaszenki rozpoczął operację „Śluza”, w ramach której próbował destabilizować sytuację w Polsce za pomocą nielegalnych imigrantów, w przeddzień rosyjskiej napaści na Ukrainę.
- „W 2021 roku rozpoczął się atak hybrydowy na polską granicę z Białorusią. Twardo broniliśmy wówczas granicy przy stałym akompaniamencie oskarżeń, wrzasków i obelg rzucanych przez ówczesną opozycję, obecnie rządzących”
- przypomniał prezydent.
- „Przypominam o obecności niektórych posłów na granicy, o pomawianiu i lżeniu na naszych funkcjonariuszy Straży Granicznej, poniżaniu żołnierzy i policjantów na różne sposoby. Mieliśmy po prostu jeden wielki atak polityków, przede wszystkim Koalicji Obywatelskiej, ale też innych ugrupowań lewicowo-liberalnych. Zachowywali się w sposób absolutnie skandaliczny, urągający wszelkim standardom jakiejkolwiek uczciwości w sensie państwowym w chwili, gdy broniono granicy Rzeczypospolitej, gdy broniono bezpieczeństwa obywateli przed napływem nielegalnej migracji, przed białoruskim atakiem hybrydowym”
- dodał.
Zaznaczył, że „to wszystko działo się przy mniej lub bardziej wyrazistym wsparciu Brukseli”.
- „A kiedy ówczesna opozycja przejęła władzę w 2023 roku, nagle okazało się, że bronienie granicy jest jak najbardziej właściwe. Dzisiaj zakłamują rzeczywistość i udają, że to nie byli wówczas oni”
- stwierdził.
O obronie „twardej granicy” mówił niedawno również kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski.
- „Mamy dzisiaj do czynienia z nieprawdopodobnym pokazem hipokryzji. Mamy do czynienia z sytuacją, w której w toczącej się prezydenckiej kampanii wyborczej, nie tylko kandydat, ale również politycy Platformy nagle całkowicie zmienili swoje poglądy”
- podkreślił Andrzej Duda.
- „Ci politycy dla realizacji własnej kariery są pozbawieni wszelkich zahamowań. Potrafią zaprzeczać samym sobie”
- podsumował.