Pod hasłem „Polska sferą normalności. Bezpieczeństwo, Rozwój, Dobrobyt”, w Szeligach pod Warszawą zorganizowano dziś konferencję programową obywatelskiego kandydata na prezydenta Karola Nawrockiego. Hasło wyraźnie nawiązuje do słynnego tekstu „Polak rozłamany”, opublikowanego przez Donalda Tuska w 1987 roku na łamach miesięcznika „ZNAK”, w którym obecny premier pisał, że „polskość to nienormalność”.

W czasie dzisiejszego wydarzenia głos zabrał prof. Andrzej Nowak z obywatelskiego komitetu poparcia Karola Nawrockiego.

- „Duch obywatelstwa w naszej Rzeczypospolitej nie umiera. To znak normalności, które jest jednym z najważniejszych haseł tej kampanii. Samo stwierdzenie, że polskość to normalność, jest dzisiaj już aktem odwagi”

- powiedział.

- „Koniecznie trzeba przypominać sobie i koniecznie trzeba podkreślać także w tej kampanii, że to wielkość, że polskość to wyjątkowość tej obywatelskiej tradycji”

- dodał.

Wskazał, że „warto, by zabiegać o to, by Polska była znowu normalna i znowu wielka”.

Prof. Nowak przestrzegł przed przywiązywaniem wagi do publikowanych w czasie kampanii wyborczych sondaży, „których celem jest zmanipulowanie”. Zwrócił za to uwagę na badanie przeprowadzone w 2023 roku przez Instytut Psychologii PAN, w którym sprawdzono stosunek Polaków do Polski.

- „I to, co niezwykłe w sondażu, to zgodnie z analizą przeprowadzoną przez uczonych, to ujawnienie kilku grup, wśród których część nie zaskakuje, inne budzą zdumienie, ale trzeba się z tymi rezultatami liczyć. Sondaż wykazał, że około 38 procent respondentów Polaków współczesnych identyfikuje się z wartościami konserwatywnymi. 20 procent określa się jako otwarci demokraci. Nie bardzo wiadomo do końca, co to określenie znaczy, ale to są ludzie, którzy szukają wzorów zmiany polskości w Europie, trochę w duchu pewnego rodzaju kompleksu, że jesteśmy opóźnieni, powinniśmy nadrabiać”

- powiedział.

Dalej wskazał na grupę 14 proc. badanych, którymi są Polacy, „którzy nie znoszą Polski, którzy się wstydzą Polski”. Podkreślił, że „to rzeczywiście jest zjawisko ważne i rzutujące na polską scenę polityczną”.

- „Ci ludzie, z których niewielka część to są prawdziwi, dziedziczni wrogowie Polski, którzy chcą jej zła. Skutecznie zajęli kluczowe stanowiska w punktach wpływu na opinię publiczną. Zajmują przez pokolenia te stanowiska”

- stwierdził.

Wreszcie 28 proc. badanych to „wycofani pesymiści”, którzy „niespecjalnie interesują się polityką, z trudem wiążą wciąż koniec z końcem, a w każdym razie nie dość mają czasu, wyobraźni, przekonania, by w polityce brać inaczej udział, niż tylko od czasu do czasu dać wyraz swojego sprzeciwu wobec władzy, która jest i była do tej pory”. Ocenił, że duża część tej grupy zagłosowała w ostatnich wyborach parlamentarnych przeciwko rządom Zjednoczonej Prawicy przekonując, że nie zagłosuje już tak w najbliższych wyborach. W przekonaniu prof. Nowaka, teraz ta grupa zagłosuje przeciwko obecnej władzy.

Mówiąc o zbliżających się wyborach prezydenckich, prof. Nowak przywołał też pierwszą pielgrzymkę św. Jana Pawła II do Polski.

- „Tamta pielgrzymka zamknięta spotkaniem z dwoma milionami Polaków na Błoniach Krakowskich, bierzmowaniem dziejów narodu polskiego, przypomina wciąż ten motyw, który dzisiaj jest przywoływany przez polityków wszelkiej maści, ale ten motyw, który autentycznie wybrzmiał na Placu Świętego Piotra 22 października 1978 roku. To było to wezwanie: Nie lękajcie się, otwórzcie drzwi Chrystusowi, otwórzcie drzwi miłości i nadziei. To jest najważniejsze przesłanie, z którym powinniśmy iść do tych wyborów”

- stwierdził.