Dwa lata temu ofiarą takiego ataku ze strony rosyjskich komików padł prezydent Andrzej Duda. Podszyli się wówczas pod prezydenta Francji Emmanuela Macrona i przekonywali, że dzwonią „w bardzo nietypowej sprawie”. Stało się to w nocy, kiedy w Przewodowie wybuchła rakieta. Wyjątkowo ostro prezydenta skrytykować postanowił wówczas Radosław Sikorski.

- „Akcent jest ewidentnie rosyjski a nie francuski a @AndrzejDuda powiela fałszywą informację o tym, że w Polskę uderzyła rakieta wyprodukowana w Rosji.

Boże, chroń Polskę bo ci goście nie potrafią”

- napisał na X.com.

Wedle informacji przekazywanych przez rosyjskie media, Sikorski z tymi samymi pranksterami miał rozmawiać wiosną tego roku.

- „Dyskutujemy nad tym, czy strącać rosyjskie rakiety manewrujące nad waszą przestrzenią powietrzną z naszej przestrzeni powietrznej, bez wkraczania na wasze terytorium, ale nawet to na tym etapie jest bardzo, bardzo kontrowersyjny temat i nie ma w tej kwestii porozumienia. To oznaczałoby dołączenie do wojny”

- miał powiedzieć szef MSZ.

Pytany, czy Polska jest gotowa bronić Ukrainy, Sikorski miał nie wykluczyć podjęcia bardziej stanowczych kroków w przypadku zajęcia przez Rosję Odessy lub zbliżenia się do Dniepru. Pojawił się też temat Nord Stream.

- „Wiemy, że Amerykanie wiedzieli o tym wcześniej i nie powstrzymali tego”

- miał powiedzieć minister.

Rzecznik MSZ: To deepfake

Do sprawy odniósł się rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Paweł Wroński, który stwierdził, że nagranie jest „śmieciową propagandą, która usiłuje być zabawna”.

- „Można spreparować wszystko”

- zauważył w rozmowie z Onetem.

Dodał też, że nawet jeśli Sikorski wypowiedział te słowa, to nie powiedział niczego kontrowersyjnego.