Na ten uczelni dyskryminowaną mniejszością okazują się osoby heteroseksualne. Coraz częściej słychać tam nawet głosy o wprowadzaniu z tego powodu parytetu „orientacji seksualnych”.
Redaktorzy zwracają uwagę, że „okres studiów to czas, w którym ludzie łączą się w pary”. Z uwagi na bardzo duży stan homoseksualnych mężczyzn dwie studentki postanowiły zapisać się do Wojska Obrony Terytorialnej, aby tam poszukać „mężczyzn z krwi i kości”.
- I są absolutnie zachwycone. Wprawdzie nieźle dostają w kość, ale uwielbienie, z jakim spotykają się ze strony samców naładowanych testosteronem, łagodzi im wszelkie niedogodności służy” – konkludują redaktorzy.