Wedle informacji ujawnionych przez „Wprost”, w końcówce kampanii jedna z pracujących w sztabie Rafała Trzaskowskiego posłanek Platformy Obywatelskiej szukała na Pomorzu „kobiet, które mogłyby wystąpić pod nazwiskiem i oskarżyć Karola Nawrockiego o sutenerstwo”.
- „Posłanka Platformy Obywatelskiej chodziła po ludziach z żoną pewnego zmarłego gangstera i rozpytywały o prostytutki na Pomorzu. To tylko pokazuje poziom brudnej gry w kampanii”
- czytamy.
Dziennikarka Marzena Paczuska wyraziła w mediach społecznościowych nadzieję, że opinia publiczna szybko dowie się, kim była ta posłanka.
- „To nie jest skomplikowane. Posłanka PO, szukająca na Pomorzu, członek sztabu. W zasadzie desygnat może być tylko jeden”
- odpowiedział poseł Jan Kanthak.
To nie jest skomplikowane. Posłanka PO, szukająca na Pomorzu, członek sztabu. W zasadzie desygnat może być tylko jeden.
— Jan Kanthak 🇵🇱 (@JanKanthak) July 7, 2025
Co więcej, jak powiedział w rozmowie z „Wprost” jeden z członków sztabu Nawrockiego, „na kilka tygodni przed wyborami pojawiła się strona internetowa Karol i Karolina, na której były podane dane pewnej kobiety i sugestia, iż ma ona dziecko z Nawrockim. Prawie wszystkie informacje podane na stronie się zgadzały poza jedną – rzekomym testem na ojcostwo Karola Nawrockiego”.
- „Jak się okazało opisywana osoba nie ma w ogóle dzieci”
- podkreślił.
- „Wszystko po to, by rozpocząć fejkową, negatywną kampanię przeciwko Karolowi Nawrockiemu. Zgłosiliśmy szybko stronę do NASK-u, a oni w 48 godzin ją zablokowali”
- dodał.