O sprawie informuje Radio ZET. Resort zwrócił się do PKP o pomieszczenie VIP dla minister Hennig-Kloski w Gdańsku, gdzie ta udaje się w związku z posiedzeniem Kolegium Komisarzy UE. Ministerstwo wymieniło szereg warunków, które musi spełniać pomieszczenie dla minister. To m.in. osobna toaleta.

W rozmowie z dziennikarzami swojego zażenowania nie ukrywali kolejarze, którzy przyznali, że jeszcze nigdy nie spotkali się z podobnymi żądaniami. Do sprawy odniósł się już sam resort, który podobnie jak było to choćby w przypadku słynnych „pożyczek dla powodzian”, zrzuca odpowiedzialność na szeregową urzędniczkę, która miała się wykazać nadgorliwością. Zapewniono też, że minister Hennig-Kloska nie ma w zwyczaju korzystać z pomieszczeń dla VIP-ów.

Rzecznik PKP Michał Stilger, w odpowiedzi na pytania Radia ZET przekazał natomiast, że PKP skontaktowało się z MKiŚ, aby wyjaśnić tę sprawę.

- „Otrzymaliśmy informację, że doszło do nieporozumienia i pomyłki ze strony jednego z pracowników ministerstwa”

- podkreślił.