Komentując wizytę prezydenta Andrzeja Dudy w Brukseli, gdzie ma on spotkać się z szefową KE Ursulą von der Leyen, europoseł Jacek Saryusz Wolski wyraził nadzieję, że w czasie spotkania nie zostanie poruszony temat Sądu Najwyższego.

W ub. tygodniu prezydent Andrzej Duda poinformował, że skierował do Sejmu projekt zmiany ustawy o Sądzie Najwyższym. Głowa państwa chce likwidacji Izby Dyscyplinarnej i powołania w jej miejsce Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Prezydent podkreślił, że proponowany przez niego projekt ma umożliwić polskiemu rządowi zakończenie sporu z Komisją Europejską i odblokowanie Krajowego Planu Odbudowy.

Dziś prezydent udaje się do Brukseli, gdzie spotka się z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem, szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen i przewodniczącym Rady Europejskiej Charlesem Michelem.

- „Ursula von der Leyen naruszyła protokół, ponieważ nie jest równym stopniem i rangą dyplomatyczną osobą do rozmowy z prezydentem. Charles Michel jest, ona nie”

- zauważył w programie „#Jedziemy” na antenie TVP Info europoseł Jacek Saryusz-Wolski.

Wskazał też, że relacje z Unią Europejską nie leżą w gestii prezydenta i wyraził nadzieję, że w rozmowie nie zostanie poruszony temat prezydenckiej propozycji dot. Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

- „Pan prezydent będzie rozmawiał na temat Ukrainy. (…) Mam nadzieję, że ten temat nie może się pojawić”

- podkreślił.

Michał Rachoń pytał europosła o jego wpis na Twitterze dot. szantażu Komisji Europejskiej

- „Dodatkowe ustępstwa nic nie zmienią. Po pierwsze dlatego, że bedą chcieli więcej, a po drugie, że nie chodzi tutaj o praworządność, tylko o uległość Polski, o wyrzeczenie się suwerenność i żeby rząd był posłusznym, a najlepiej, aby dało się go wymienić. Błędną kalkulacją jest to, że takim ustępstwem uda się cokolwiek zmienić”

- powiedział Saryusz-Wolski.

Zaznaczył przy tym, że to nie blokada środków z Funduszu Odbudowy, a mechanizm „pieniądze za praworządność” jest największym problemem.

- „On zacznie działać 17 lutego, bo 16 lutego, śladem swojego rzecznika, TSUE powie, że jest w pełni legalny akt łączący fundusze z tzw. praworządnością. I to, że Polska ich nie uznaje, to nic nie niezmienia, ważne że UE będzie je uznawała i będzie mogła w każdej chwili blokować fundusze wywierając presję na rząd i uniemożliwiając jakikolwiek liczenie na te pieniądze, bo liczenie na pieniądze, które w każdej chwili mogą być zawieszone, tak naprawdę pieniędzmi nie są. To jest nasze główne zagrożenie”

- wyjaśnił.

W ocenie gościa Michała Rachonia Polska powinna domagać się wycofania mechanizmu pod groźbą wypowiedzenia Funduszu Odbudowy, wetowania pakietu klimatycznego i „blokady wszystkich wielkich projektów”.

kak/TVP Info, wPolityce.pl