Minister Spraw Wewnętrznych w rządzie Olszewskiego Antoni Macierewicz miał dostęp do dokumentów, jakie pozostawiła po sobie peerelowska bezpieka. Zaniepokoiło to wielu polityków. Być może właśnie z tego powodu w liście z 26 maja prezydent Lech Wałęsa wycofał swoje poparcie dla rządu Olszewskiego. Wałęsa zarzucił Janowi Olszewskiemu destabilizację struktur państwa, nieodpowiedzialne działania w polityce zagranicznej i lekceważenie uprawnień prezydenta RP. Wspierając prezydenta prezydium klubu parlamentarnego Unii Demokratycznej postanowiło zgłosić w sejmie wniosek o votum nieufności wobec rządu.

Tymczasem na posiedzeniu sejmu lider UPR Janusz Korwin-Mikke zgłosił projekt ustawy lustracyjnej, który został przyjęty głosami KPN, PC, ZChN, „Solidarności” PL, PChD i UPR, przy bojkocie głosowania przez UD i KLD. „Niniejszym zobowiązuje się ministra spraw wewnętrznych do podania do dnia 6 czerwca 1992 roku pełnej informacji na temat urzędników państwowych od szczebla wojewody wzwyż, a także senatorów i posłów; do 2 miesięcy - sędziów, prokuratorów i adwokatów oraz do 6 miesięcy - radnych gminnych i członków zarządów gmin - będących współpracownikami Urzędu Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa w latach 1945-1990” - głosiła uchwała.

Realizując wykonanie uchwały szef MSW Antoni Macierewicz przekazał 4 czerwca najwyższym władzom państwowym i przewodniczącym klubów parlamentarnych listy osób, których nazwiska znajdowały się w „znajdujących się w dyspozycji MSW materiałach”. Na tzw. "liście Macierewicza" obejmującej ponad 60 osób, znalazło się trzech ministrów i ośmiu wiceministrów rządu Olszewskiego oraz Lech Wałęsa, ówczesny marszałek sejmu Wiesław Chrzanowski i szef Konfederacji Polski Niepodległej Leszek Moczulski.

Premier Olszewski zaproponował w porozumieniu z I Prezesem Sądu Najwyższego Adamem Strzemboszem powołanie niezależnej komisji dla oceny prawdziwości przedstawionych materiałów - jednak ten wniosek nie został rozpatrzony.

4 czerwca do sejmu trafił błyskawicznie wniosek Lecha Wałęsy o odwołanie premiera Olszewskiego. Znalazł poparcie opozycji. Nocna narada w sejmowym gabinecie Lecha Wałęsy została sfilmowana. Można ją obejrzeć w filmie dokumentalnych Jacka Kurskiego i Piotra Semki pt. „Nocna zmiana”. To zapis rozmowy:

Leszek Moczulski: Właściwie tak tuśmy doszli do wniosku, że można nawet w tej chwili powołać nowego premiera na tak zwane porozumienie dżentelmeńskie, żeby na tydzień był premierem. W ciągu tygodnia uformujemy koalicję.

Lech Wałęsa: Wy nie wiecie, jak daleko oni zaszli, dlatego trzeba ich błyskawicznie. Natychmiast, dzisiaj!

Waldemar Pawlak: Tylko, że to jest trochę gangsterski chwyt...
Wałęsa: Słuchajcie, bo jak [Pawlak] nie przejdzie, to jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji. Toż możemy się porozumieć, że później będziemy robić różne układanki jeszcze. Ale natychmiast trzeba zablokować tych ludzi, żeby nie przyszli do biura.

Wałęsa: Wy nie wiecie, jak daleko oni zaszli. Ja ich nie mogę jutro wpuścić do biura.

Tusk:- Jak SLD nie skrewi, to przejdzie. A jak nie przejdzie...

Moczulski:- To wtedy przecież pan Waldek nie będzie się upierał, prawda?

Tusk: - Panowie, policzmy głosy - KPN, SLD, mała koalicja.

Moczulski: - Jeśli lewica wstrzyma się od głosowania, to nam wystarczy.

Tusk:- Według mojej wiedzy i wszystkich chyba tu obecnych SLD nie wstrzyma się, tylko będzie głosować za odwołaniem.

W nocnym głosowaniu, po północy 5 czerwca 1992, gabinet Jana Olszewskiego został odwołany: 273 posłów głosowało za (m.in. UD, KLD, SLD, KPN, PSL) przy 119 przeciw (m.in. ZChN, PC, NSZZ „Solidarność”) i 33 wstrzymujących się.

Następnego dnia prezydent Lech Wałęsa desygnował na szefa rządu prezesa PSL Waldemara Pawlaka, który został nowym premierem, ale nie udało mu się sformować rządu.

KJ/Nowahistoria.interia.pl/ J. Kurski, P. Semka „Lewy Czerwcowy”, Editions Spotkania, Warszawa 1993