W zamieszczonym przez Centrum Edukacji Obywatelskiej tzw. latarniku wyborczym, Bezpartyjni Samorządowcy zaprezentowali się jako formacja, delikatnie rzecz ujmując, bardzo mocno zdystansowana wobec podstawowych chrześcijańskich wartości moralnych.

W ankiecie były trzy możliwości wyboru odpowiedzi na zadane pytania: „Zgadzam się”, „Nie zgadzam się” oraz „Nie mam zdania”.

Na pytanie czy „wartości chrześcijańskie powinny być podstawą polityki społecznej państwa”, odpowiedź komitetu Bezpartyjnych Samorządowców brzmiała identycznie, jak Lewicy czy też Koalicji Obywatelskiej: „Nie zgadzam się”.

A na pytanie, czy należy „zliberalizować prawo aborcyjne”, BS podobnie, jak wspomniane KO i Lewica oraz Trzecia Droga, odpowiedzieli: „Zgadzam się”.

W rozszerzeniu swego stanowiska nadesłanym do organizatorów ankiety, komitet Bezpartyjnych Samorządowców wyraził swą tęsknotę za morderczym „kompromisem” aborcyjnym, w wyniku którego przez długie lata, średnio troje dzieci poczętych było każdego dnia abortowanych w Polsce. Jednak zdaniem „większości członków” Bezpartyjnych Samorządowców, „kompromis” ten - „funkcjonował dobrze”.

Natomiast w prowadzonej przez niezastąpioną Monikę Olejnik „debacie” na antenie telewizji TVN, kandydatka Bezpartyjnych Samorządowców do Senatu, Urszula Barbara Krawczyk bardzo ochoczo, wraz z kandydatkami KO oraz Lewicy przystąpiła do zaciekłego ataku na kandydatkę Konfederacji Ewę Zajączkowską-Hernik za jej poglądy stojące na straży prawa do życia dzieci poczętych.

Choć Krawczyk stwierdziła, że w sprawach światopoglądowych w BS nie ma „dyscypliny”, to jednak wyraziła zarazem przekonanie, że „aborcja jest wyłącznie sprawą kobiet” i „to do kobiet należy decyzja o tym, czy zdecydują się na aborcję czy też nie”.

W kontekście aborcji, kandydatka Bezpartyjnych Samorządowców mówiła też o rzekomym „stygmatyzowaniu kobiet macierzyństwem”, podczas gdy kobieta „musi mieć wybór i musi rozważać wszystkie możliwości”.

Reprezentująca BS Krawczyk zarzucała też Zajączkowskiej-Hernik z Konfederacji, która jako jedyna w studiu TVN (kandydatka PiS nie wzięła udziału w „debacie”) ośmieliła się bronić prawa do życia dzieci poczętych, że jej poglądy pro-life sytuują się bardzo blisko państw typu „islamowego Iranu”.

Ponadto kandydatka Bezpartyjnych Samorządowców w sposób jednoznaczny opowiedziała się za finansowaniem z kieszeni podatników procedury in vitro - „bo dlaczego nie?”. Jako uzasadnienie swego stanowiska Urszula Krawczyk stwierdziła, że transfuzja krwi również była kiedyś traktowana jako „nieetyczna”, a „dzisiaj nikt tego nie kwestionuje”.

Na marginesie fundamentalnych spraw światopoglądowych warto również nadmienić, że we wspomnianym wcześniej latarniku wyborczym Bezpartyjni Samorządowcy, jako jedyna formacja wyrazili swój sprzeciw wobec „zablokowania importu zboża z Ukrainy”. Nawet KO, Lewica i Trzecia Droga zadeklarowały interes Polski w tym, by nie otwierać polskiego rynku na import ukraińskiego zboża.