Kierowana przez szefa SKW gen. Jarosława Stróżyka, rządowa komisja ds. rosyjskich wpływów zaprezentowała dziś wnioski ze swoich dotychczasowych prac. Komisja zarzuciła rządowi Zjednoczonej Prawicy m.in. brak właściwych działań przed rosyjską inwazją na Ukrainę. Do raportu za pośrednictwem mediów społecznościowych odniósł się b. szef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk.

- „Raport czy raczej dzisiejsza opowieść gen. Stróżyka robi wrażenie wielopiętrowej groteski i klejonego w pośpiechu z przypadkowych wątków obrazka, który po raz kolejny ma być ucieczką rządu Tuska od faktu kompletnej niewydolności w realizacji obietnic i podstawowych obszarach zarządzania państwem (np. służba zdrowia)”

- stwierdza parlamentarzysta PiS.

Odnosząc się do zarzutów o brak przygotowań do wojny, były minister podkreślił, że „nie wszystkie podejmowane działania miały charakter jawny”, wobec czego nie o wszystkich może mówić. Zapewnia jednak „z całą stanowczością”, że „rząd premiera Mateusz Morawieckiego wielopoziomowo przygotowywał państwo do potencjalnej agresji rosyjskiej na Ukrainę od jesieni 2021”.

- „Nieprzypadkowo, kiedy wojska rosyjskie wkroczyły na Ukrainę, w polskich placówkach dyplomatycznych nie było niemal żadnych wrażliwych dokumentów, niekoniecznego personelu dyplomatycznego, na Ukrainie nie było już większości członków rodzin dyplomatów itd.”

- wskazuje polityk.

- „Nieprzypadkowo to nasze służby pomagały w ewakuacji szefa niemieckiego wywiadu, którego rosyjska agresja zastała na Ukrainie”

- dodaje.

Poseł przypomina, że tylko polski ambasador mógł bez żadnej przerwy pełnić obowiązki w Kijowie.

- „To także dlatego, że byliśmy na taki wariant przygotowani”

- podkreśla.

Szynkowski vel Sęk zwraca uwagę, że zaledwie 6 godzin po pierwszym ataku na polsko-ukraińskiej granicy zaczął działać pomocowy hotspot dla uchodźców, a po 24 godzinach wojny było ich już osiem.

- „To również nie przypadek, że Polska najszybciej wysyłała pomoc militarną i humanitarną i błyskawicznie postawiła hub pomocowy, dzięki czemu pomoc innych państw mogła sprawnie popłynąć do walczącej Ukrainy”

- wymienia dalej.

To właśnie polski rząd, jak przypomina poseł PiS, najszybciej podejmował działania ws. Ukrainy na forum Unii Europejskiej.

- „Nie jest również przypadkiem, że gdy sprawnie ewakuowaliśmy Polaków z terenów objętych wojną otrzymywaliśmy błagalne prośby by wolne miejsca w autokarach/pociągach/samolotach wypełniać obywatelami innych państw. Robiliśmy to. Mogliśmy to robić bo byliśmy przygotowani lepiej niż inni”

- dodaje.

Wobec tego Szynkowski vel Sęk stwierdza, że „mówienie w tej sytuacji, wyłącznie na użytek przykrywki politycznej, o braku przygotowań jest nie tylko politgroteską ale zwykłym kłamstwem i bezwstydem”.