Premier podkreślił, że od momentu, gdy rosyjskie czołgi przekroczyły granicę Ukrainy ponad trzy lata temu, Europa zmierza w stronę "mrocznych czasów". Wezwał do natychmiastowego przemyślenia kwestii obrony i bezpieczeństwa, zaznaczając: "Nie chcę siać paniki, ale musimy myśleć o obronie i bezpieczeństwie natychmiast".
Starmer zgodził się z prezydentem USA, Donaldem Trumpem, że kraje europejskie powinny bardziej angażować się w zbiorową obronę kontynentu. Podkreślił, że wybór między USA a Europą byłby "ogromnym błędem" i że "wszyscy skorzystaliśmy z pokojowej dywidendy".
W kontekście relacji z Trumpem, Starmer przyznał, że na "poziomie międzyludzkim" ma z nim dobre relacje, dodając: "Lubię go i szanuję. Rozumiem, co próbuje osiągnąć". Wspomniał również o swojej roli mediatora podczas sporu między Trumpem a prezydentem Ukrainy, Wołodymyrem Zełenskim, 28 lutego, kiedy to zdecydował się porozmawiać z obiema stronami, aby pomóc w rozwiązaniu konfliktu.
Starmer wyraził przekonanie, że Putin będzie dążył do tego, by Ukraina była bezbronna po osiągnięciu porozumienia pokojowego, co dałoby mu okazję do ponownego wkroczenia do tego państwa. W związku z tym podkreślił konieczność zapewnienia Ukrainie solidnych gwarancji bezpieczeństwa, aby zapobiec przyszłym naruszeniom ze strony Rosji.
W obliczu trwającego konfliktu na Ukrainie, Starmer wezwał społeczność międzynarodową do utrzymania presji na Rosję i podjęcia działań mających na celu zapewnienie trwałego pokoju w regionie. Podkreślił również znaczenie współpracy między sojusznikami w celu wzmocnienia obronności Europy i przeciwdziałania potencjalnym zagrożeniom ze strony Rosji.