Palikot i Nowińska rozwiedli się w 2005 roku. Wówczas panowała między nimi wroga atmosfera, podsycana sporami o podział majątku wspólnego.

Teraz jednak, jak czytamy w Superexpressie, Nowińskiej jest „przykro”, kiedy patrzy na aresztowanie Palikota.

„Przykro, że to wszystko tak się skończyło. Paradoksalnie to jest właśnie dominujące uczucie po tych dwudziestu latach. Mamy dwóch wspólnych synów, jestem z nich bardzo dumna, jestem dumna z ich osiągnięć, teraz całą sytuację bardzo mocno przeżywają” – powiedziała Nowińska.

„Nie jestem osobą wierzącą, a chce mi się za niego pomodlić” – dodała.

Z kolei jak przeczytać można w Wyborczej, w Tenczynku (gdzie ulokowany był jeden z browarów Palikota) aresztowany biznesmen cieszył się „złą sławą”.

Tu w Tenczynku to ludzie sobie, a Palikot sobie. Nie dbał o relacje z mieszkańcami, zresztą zostawił po sobie złą sławę. W mediach szastał kasą na lewo i prawo, a córka sąsiadki w maju się musiała zwolnić, bo nie płacił pensji. Miała małe dziecko i na taką niepewność nie mogła sobie pozwolić” – powiedział Wyborczej jeden z mieszkańców Tenczynka.