Wczoraj rano do siedziby KRS wszedł w asyście policji prokurator, którego celem było zabezpieczenie akt postępowań dyscyplinarnych prowadzonych przez zastępców rzecznika dyscyplinarnego, sędziów Przemysława Radzika, Michała Lasoty i Jakuba Iwańca. Wedle relacji rzecznik prokuratora generalnego prok. Anny Adamiak, sędzia Iwaniec wydał akta dobrowolne. W przypadku pozostałych dokumentów, zwyczajnie rozpruto szafy.

Sprawę skomentował w rozmowie z reporterem Telewizji wPolsce rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych Piotr Schab.

- „Po oszacowaniu akt, które zostały zagarnięte, po ich inwentaryzacji, po weryfikacji szkód, rozważymy wspólnie z kierownictwem KRS wystąpienie o ich naprawienie po prostu. To jest podstawowa kwestia”

- powiedział sędzia.

- „Oczywiście złożenie zawiadomienia o przestępstwie, to nie ulega wątpliwości, być może powiadomienie o tym także innych organów, to wymaga pilnego rozważenia od strony prawnej. Także jawi się prawdopodobieństwo podjęcia procedury odtworzenia akt, które zostały nam zagarnięte”

- dodał.

Sędzia wskazał na złamanie procedur dot. przeszukania oraz naruszenie immunitetu sędziowskiego. Podkreślił, że doszło do „bezprawnego wtargnięcia do siedziby KRS”.

- „KRS zgodnie z ustawą świadczy obsługę biurową rzecznikom dyscyplinarnym, wobec powyższego nieprawdą jest to, co usiłuje insynuować pani rzeczniczka Prokuratury Krajowej, że działanie ograniczało się wyłącznie do biura rzeczników dyscyplinarnych, ponieważ mamy tutaj do czynienia z brutalnym najściem na obiekt KRS”

- wyjaśnił.