Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przybył dziś do Białego Domu, aby podpisać umowę o ukraińskich minerałach. Do podpisania dokumentu miało dojść przy okazji konferencji prasowej z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Konferencja została jednak odwołana po kłótni, do której doszło w czasie transmitowanego przez media spotkania w Gabinecie Owalnym. Trump stwierdził po tym spotkaniu, że Wołodymyr Zełenski „nie jest gotowy na pokój” i oskarżając go o „okazanie braku szacunku Stanom Zjednoczonym” stwierdził, że może wrócić, „kiedy będzie gotowy na pokój”.
Kulisy wydarzeń w Białym Domu odsłania korespondentka Fox News Jacqui Heinrich, która powołując się na przedstawicieli Białego Domu donosi, że to nie Zełenski zdecydował o opuszczeniu Białego Domu, ale został „wyrzucony” przez Trumpa. Strona ukraińska miała prosić o ponowne rozpoczęcie negocjacji, ale wówczas sekretarz stanu USA Marco Rubio i doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz mieli przekazać, że ukraiński prezydent musi opuścić teren Białego Domu i będzie mógł wrócić, kiedy będzie gotowy na pokój. Amerykanie mieli odebrać postawę Zełenskiego jako zniewagę. Ukraiński przywódca miał „wzruszać ramionami i przewracać oczami”.