Na ranking Transparency International, który bada korupcję w sektorze publicznym w 180 krajach na podstawie opinii ekspertów i przedsiębiorców, uwagę w mediach społecznościowych zwrócił były szef MSWiA Mariusz Kamiński.

- „Rekordowy spadek Polski w rankingu korupcji Transparency International z 47. na 53. miejsce za 2024 r. W ostatnim roku wyprzedziły nas m. in. Bahrajn, Oman i Rwanda. Tusk wrócił, a wraz z nim korupcja”

- napisał europoseł PiS na X.com.

W rozmowie z portalem Niezależna.pl do sprawy odniósł się były rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, który zastrzegł, że „ranking  sam w sobie jest mało wiarygodny pod względem profesjonalnej oceny korupcji, ponieważ jest głównie narzędziem w polityce środowisk lewicowo-liberalnych”.

- „Pokazuje, jak dane kraje są odbierane przez ich ekspertów, dlatego pole do manipulacji jest tam ogromne. Widzieliśmy to w ubiegłych latach, gdy indeks ten był wykorzystywany wyłącznie do politycznej walki przeciwko konserwatywnemu rządowi w Polsce”

- wyjaśnił.

Zwrócił jednak uwagę na milczenie środowisk, które w przeszłości chętnie przywoływały ten ranking, chcąc uderzyć w rząd Zjednoczonej Prawicy.

- „Znamienny jest też fakt, że na spadek polskich notowań wskazuje ranking, który na ogół jest zmanipulowany na korzyść środowisk liberalno-lewicowych. To pokazuje, że nawet w kręgach potencjalnie sprzyjających obecnemu rządowi Donalda Tuska, Polska ma już wizerunek kraju, który nie jest zainteresowany efektywną walką z korupcją”

- zauważył doradca prezydenta.