Dzięki ofiarnej i dobrze zorganizowanej akcji dyżurów poselskich polityków Prawa i Sprawiedliwości w Polskiej Agencji Prasowej do tej pory PAP pozostaje nadal niezależna od totalitarnych zapędów Donalda Tuska i jego siepaczy.

Ludzie w garniturach”, o których mowa „próbowali zablokować wejście i nie dali swobodnie przemieszczać się po agencji dziennikarzom”.

Poseł PiS Łukasz Schreiber informuje w mediach społecznościowych, że udało się ustalić istotne szczegóły dotyczące firmy ochroniarskie, której pracownicy pojawili się w budynku PAP.

Dwie ważne sprawy. Po pierwsze, umowa z firmą ochroniarską została zawarta na miesiąc – pisze polityk PiS na portalu X.

Co jednak bardziej istotne, szef firmy ochroniarskiej ujawnił, że od niego było wczoraj jedynie 5 ludzi, a nie jak nam wmawiano wszystkich 11 – czytamy dalej.

Pozostaje otwarta sprawa -KIM BYLI ludzie w garniturach, którzy próbowali zablokować wejście i nie dali swobodnie przemieszczać się po agencji dziennikarzom. Asystowali oni też w bieganiu po budynku uzurpatorowi z Rady Nadzorczej Bartoszowi Przeciechowskiemu (adwokat od “żartu”, o posłach „pod wpływem pigułki samogwałtu”)

napisał poseł Prawa i Spawiedliwości.

O wejściu „smutnych panów” do siedziby Polskiej Agencji Prasowej informowały już wcześniej także inne media.

- 24 grudnia o 6.00 rano kończymy nocny dyżur w @PAPinformacje, wraz z kolegami bronimy Konstytucji i wolnych mediów, przed agresja i bezprawiem. Nie odpuścimy, winni puczu płk. Sienkiewicza poniosą odpowiedzialność! - napisał na portalu X posłem PiS, były wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczyk.