W kontekście wyborów prezydenckich, które odbywają się we wtorek, niemieckie media nie kryją swojego zaniepokojenia. "Süddeutsche Zeitung" ostrzega, że ewentualna druga kadencja Donalda Trumpa mogłaby stanowić zagrożenie nie tylko dla Stanów Zjednoczonych, ale także dla całego świata Zachodu. "Jeśli Trump przegra te wybory, zwłaszcza w przypadku wąskiej porażki, USA muszą przygotować się na najgorsze. A jeśli wygra – tym bardziej" – czytamy.

Z kolei "Frankfurter Rundschau" sugeruje, że wybór Kamali Harris na prezydenta mógłby mieć stabilizujący wpływ na relacje Stanów Zjednoczonych z Europą. Według tego pisma, Niemcy i cała Unia Europejska mogłyby w kontekście globalnym zyskać bardziej przewidywalnego i współpracującego partnera w Waszyngtonie, co mogłoby pomóc w radzeniu sobie z kryzysami międzynarodowymi.

"Osnabrücker Zeitung" z kolei wyraża zaniepokojenie niedostatecznym postępem w budowaniu niezależnej pozycji geopolitycznej Europy, szczególnie w kontekście prezydentury Joe Bidena. Dziennik podkreśla, że Europa, a zwłaszcza Niemcy, zbytnio polegały na Stanach Zjednoczonych, zaniedbując rozwój własnej polityki zagranicznej. "Europa karłowacieje w obliczu globalnych kryzysów, nie potrafiąc skutecznie wspierać Ukrainy czy przeciwdziałać autokratycznym zagrożeniom. Bez USA jesteśmy bezbronni" – czytamy w artykule.

Następnie, "Westfälische Nachrichten" przestrzega przed populizmem i nacjonalizmem, które Trump propaguje, uznając je za niebezpieczne dla zdrowia politycznego na całym świecie. "Insynuowanie, że nacjonalizm jest rozwiązaniem na wszystkie problemy, to trucizna, która niszczy rozsądek" – pisze gazeta. Tego rodzaju ideologie, zdaniem niemieckich mediów, mogą mieć fatalne skutki nie tylko w USA, ale również w innych częściach świata.

Najnowsze sondaże wskazują na ogromną niepewność co do wyniku wyborów. Zgodnie z badaniami Siena College dla "New York Times", Kamala Harris i Donald Trump mają niemal równe poparcie, a walka o prezydenturę będzie trwała do ostatniej chwili. Choć wcześniej Harris prowadziła z wynikiem 49 proc. do 47 proc., obecnie Trump wyprzedza ją o jeden punkt procentowy. Zdecydowana większość wyborców do ostatniej nie była zdecydowana, na kogo oddać głos.