Były wiceminister sprawiedliwości, który usłyszał zarzuty związane ze śledztwem dot. domniemanych nieprawidłowości przy wydatkowaniu środków z Funduszu Sprawiedliwości, zwrócił się do węgierskich władz o azyl wskazując, że w Polsce nie może liczyć na uczciwy proces. Strona węgierska podzieliła te obawy i przyznała mu ochronę międzynarodową. Na antenie RMF FM do sprawy odniósł się dziś prezydent.

- „Na początku przede wszystkim byłem zdziwiony, że do tego, aby poszukiwać posła zostały uruchomione takie siły i środki, jakby był jakimś przestępcą, bandytą największego kalibru”

- zauważył Andrzej Duda.

Następnie prezydent zwrócił uwagę, że należy przyjrzeć się przesłankom, które skłoniły węgierskie władze do udzielenia azylu.

- „Jeżeli we wniosku Romanowski wskazał, w jaki sposób obalono prokuratora krajowego - bo ten nie został odwołany, bo odwołanie wymaga zgody prezydenta RP, a ja nigdy żadnej zgody w tym zakresie nie wydawałem, to ja się nie dziwię, że Węgrzy mają wątpliwości, czy wobec posła Romanowskiego postępuje się zgodnie z zasadami państwa prawa, czy też nie”

- powiedział.