W sieci pojawiły się nagrania i zdjęcia potwierdzające eksplozje oraz rozległe pożary; lokalne władze czasowo wstrzymały operacje na cywilnym lotnisku. Ukraińska armia podkreśla, że ataki mają ograniczyć potencjał wojskowo-ekonomiczny Rosji poprzez uderzenia w logistykę paliwową.

Saratów. Zgodnie z informacją strony ukraińskiej, drony trafiły w rafinerię w Saratowie, co wywołało eksplozje i pożar w rejonie zakładu. To instalacja o zdolności przerobowej ok. 7 mln ton rocznie, co odpowiada ok. 2,5% mocy przerobowych rosyjskiego rynku. O podobnym ataku na ten sam zakład Ukraina informowała już 16 września.

Nowokuibyszewsk (obwód samarski). Równolegle zaatakowano rafinerię w Nowokuibyszewsku – największy zakład w grupie samarskich rafinerii Rosniefti, o nominalnej przepustowości 8,8 mln ton rocznie. W Rosji media i kanały lokalne odnotowały wybuchy i pożary; w przeszłości podobne ataki wymuszały czasowe ograniczenia pracy jednostek CDU.

Węzeł przesyłowy w rejonie Samary. Trzecim celem była stacja liniowa (LPDS) systemu przesyłu ropy, odpowiadająca m.in. za przygotowanie i dyspozycję surowca w korytarzu, którym komponuje się mieszankę eksportową Urals. W regionie Samary takie węzły pełnią funkcję punktów przyjęcia i mieszania ropy o różnej zawartości siarki, co ma kluczowe znaczenie dla jakości blendu kierowanego do magistrali eksportowych.

Uderzenia w rafinerie i węzły przesyłowe nie tylko ograniczają lokalną podaż paliw, lecz także „tną” przychody z eksportu oraz komplikują logistykę zasilania armii. Od początku roku ukraińskie uderzenia trafiały już w wiele dużych rosyjskich rafinerii – od Tuapse i Kirisz po Riazań i Saratów – co według wyliczeń rynkowych okresowo wyłączało znaczące wolumeny mocy przerobowych i wymuszało kosztowne postoje remontowe.

Ataki na zaplecze paliwowe Rosji zbiegły się w czasie z jedną z największych w ostatnich tygodniach zmasowanych rosyjskich ofensyw powietrznych na Ukrainę – z użyciem setek dronów i dziesiątek rakiet – które uruchomiły działania obrony powietrznej także w państwach NATO sąsiadujących z Ukrainą. Informacje o pożarach w Saratowie i regionie Samary pojawiły się na tle tych wydarzeń, co dodatkowo podkreśla charakter „wojny na logistykę” po obu stronach frontu.

Rynek wewnętrzny. Rosyjskie władze zwykle dążą do szybkiego opanowania pożarów i przywrócenia pracy – ale nawet krótkie postoje w szczycie popytu (transport, rolnictwo) mogą dawać impuls do lokalnych niedoborów i korekt cenowych. W przeszłości ataki na duże zakłady w regionie Samary skutkowały ograniczeniem pracy kluczowych jednostek destylacyjnych.
Eksport. Uderzenia w węzły mieszania i dyspozycji surowca (LPDS) komplikują utrzymanie parametrów jakościowych mieszanki Urals. Węzły w rejonie Samary (na szlakach Kuibyszew–Unecza–Mozyrz) są ważnym elementem „kuchni” blendowania, a ich okresowe wyłączenia zwiększają presję na alternatywne ciągi dostaw.

Trwałość kampanii. Kijów prowadzi skoordynowany program ataków na zaplecze energetyczne Rosji – zwłaszcza na rafinerie i stacje pomp – argumentując, że „każde trafienie” ogranicza budżet wojenny Kremla i zdolność zaopatrywania jednostek. W ostatnich tygodniach odnotowano uderzenia m.in. w obwodach leningradzkim, briańskim i samarskim.