Prokuratura Krajowa poinformowała, że poseł Michał Woś nie stawił się 15 lipca na przesłuchanie w ramach śledztwa dot. Funduszu Sprawiedliwości. Teraz polityk poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że dopiero dziś otrzymał wezwanie.
- „Właśnie odebrałem list polecony. Na awizo info, że mam czas do przyszłego tygodnia, więc jestem w terminie. Otwieram przesyłkę, a tam wezwanie na… miniony poniedziałek”
- napisał na X.com.
- „Gumisie z @PK_GOV_PL nie tylko mają problemy z immunitetami międzynarodowymi (ok, tego nie robią na co dzień), ale nawet z prostym doręczeniem. Wezwanie na poniedziałek przychodzi… w czwartek. I to wciąż w kodeksowym terminie. Nie radzą sobie nawet z podstawowymi terminami. Kto uczył tych ludzi procedur?”
- dodał.
Podkreślił, że o samym wezwaniu dowiedział się z mediów, a „w międzyczasie neoprokurator Korneluk kłamał, twierdząc, że mój obrońca i ja zostaliśmy znamy termin”.
- „Tyle że wtedy nawet nie ustanowiłem obrońcy”
- zaznaczył.
Komentując sprawę w rozmowie z PAP, rzecznik PK prok. Przemysław Nowak zapewnił, że „na następny termin Pan Woś zostanie wezwany w taki sposób, aby była pewność, że odbierze (zawiadomienie)”.