Jarosław Kaczyński ocenił w wywiadzie dla „Gazety Polskiej”, że najpewniej na listach Zjednoczonej Prawicy znajdzie się pełen dotychczasowy skład, poszerzony o środowiska Pawła Kukiza i Zbigniewa Giżyńskiego. Przyznał przy tym, że pomiędzy koalicjantami dochodzi do pewnych napięć.
- „Merytoryczne argumenty, które się pojawiają są niepierwszorzędne. Jest też konkurencja osobista i od razu powiem, że to nie jest dobre zjawisko. Staramy się uspokoić sytuację”
- powiedział.
Wskazał, że osiągnięto już w tym zakresie pewne sukcesy, „ponieważ koalicjanci PiS zrezygnowali z pewnych blokad”.
Lider Zjednoczonej Prawicy odniósł się też do notowań w sondażach. Podkreślił, że wynik jesiennych wyborów parlamentarnych nie jest jeszcze przesądzony.
- „Wedle naszych wewnętrznych badań – tych ostatnich, które znam, bo najnowsze są właściwie opracowywane – mamy poparcie minimalnie powyżej 40 proc.”
- zdradził.
Dodał, że w jego ocenie do samodzielnej większości Zjednoczona Prawica potrzebuje 44 proc.
- „W niektórych okolicznościach to może być i 42 proc. głosów. Jesteśmy blisko. Potrzeba ciężkiej pracy, wytrwałości do samego końca i dobrego programu”
- powiedział.