Trzeba koniecznie w przededniu Halloween przestrzegać dorosłych i dzieci przed „igraszkami z diabłem”, które (w najlepszym razie!) znieczulają na obecność osobowego zła, odbierając wiarę w realność jego istnienia. Zabawa ze złym duchem skończyć się może tragicznie.

Takie świadectwo składa naukowiec, wybitny neuropsychiatra profesora Simon Morabito:

Opętanie diabelskie charakteryzują trzy wyjątkowe symptomy:

- Lęk, który wywołuje SACRUM: usłyszenie imienia JEZUS i MARYJA NIEPOKALANA, woda święcona, poświęcony olej, relikwie świętych, różaniec

- Zjawiska fizyczne (drgawki psychomotoryczne, które w odróżnieniu od tych, które występują u chorych psychicznie, mają miejsce w całkowitej przytomności umysłu opętanego, przepełnionego nieludzką nienawiścią).

- Zjawiska parapsychologiczne: opętani odczytują nieznane fakty z życia innych ludzi, czasami takie, które miały miejsce przed wieloma laty, a nie zostały wyznane i przebaczone w Sakramencie Pokuty, a także przepowiadają przyszłość obecnych osób.

- Nienawiść do samego siebie, utrata poprzedniej osobowości, głęboka depresja i wahania nastrojów, zachowania autodestrukcyjne i próbami samobójczymi włącznie.

Nominowany przez instytut Naukowy w Paryżu do nagrody Nobla w dziedzinie medycyny Simone Morabito jest jednym z najwybitniejszych włoskich profesorów medycyny; odkrył on i opatentował między innymi system diagnozowania klinicznego za pomocą komputera. W wieku 24 lat z najlepszym wynikiem na roku ukończył studia medyczne. Specjalizuje się w chirurgii, psychiatrii, neurologii i pediatrii. Autor książki „Psychiatra w piekle”, o której sam pisze, że „jest dokumentem naukowym i jako taka powinna być czytana i pojmowana”. Poniższy tekst w całości stanowią cytaty z wypowiedzi profesora Morabito:

Kiedy ktoś mówi o „szatanie i opętaniu przez demona”, to często uważa się go za fanatyka lub bigota. Chciałbym sprecyzować, że jestem badaczem, naukowcem i posiadam wszelkie upoważniające mnie do tego tytułu dokumenty oraz odpowiednie wykształcenie. Przez trzydzieści lat pracy w zawodzie nie opuściłem nigdy środowiska uniwersyteckiego. Jeszcze piętnaście lat temu i ja również nie wierzyłem w istnienie szatana i opętania, lecz późniejsze odrażające i przerażające fakty zmieniły mój punkt widzenia.

Podczas mojej pracy lekarskiej od czasu do czasu natknąłem się na bardzo dziwne przypadki. Choroby niedające się sklasyfikować. Jak powiedziałem, byłem asystentem w jednej z klinik uniwersyteckich na wydziale neuropsychiatrii. Przybywały do nas najbardziej beznadziejne przypadki. Kiedy pobliskie szpitale nie umiały rozwiązać problemu, przysyłano go do nas. Miejsce to było zatem nadzwyczajnym obserwatorium. Śledziliśmy każdy przypadek z wielką uwagą. Mieliśmy wszystkie środki do dyspozycji, aby go dogłębnie zbadać. Dokonywano konsultacji z międzynarodowymi znawcami. Teoretycznie powinni bylibyśmy udzielić odpowiedzi na wszystko. W rzeczywistości wobec pewnych przypadków diagnoza była wymijająca i abstrakcyjna. Nauka medyczna nie była w stanie zrozumieć i zakwalifikować niektórych chorób”*.

Stając wobec opętania jako naukowcy jesteśmy zszokowani i poniekąd bezradni. Spotkany na naszej drodze opętany człowiek ma prawo znaleźć sobie wytłumaczenie ze względu na swoją ignorancję w tej materii. My jednak, jako lekarze, nie mamy tego prawa. Nasze wyrafinowane przyrządy i procedury diagnostyczne wskazują nam w sposób jednoznaczny, kiedy dane zjawisko jest czysto ludzkiego pochodzenia, a kiedy już takie nie jest. Być może z tego powodu istnieją rozmaite koncepcje filozofów i pisarzy, którzy mogą wypisywać sobie dowolne głupstwa według własnego mniemania jeśli tylko ich opinia nie sprzeciwia się treści nauki medycznej. Zadziwia mnie też fakt, że im więcej wątpliwości i nieprawdy wypisują przeciwko Chrystusowi i człowiekowi, tym liczniejszych i bardziej gorliwych mają wyznawców (nie bez powodu szatan został nazwany w Ewangelii księciem tego świata).

W mojej pracy neurochirurga byłem świadkiem strasznych rzeczy np. przy operacji łączenia części mózgu osoby, która próbowała popełnić samobójstwo przez strzał z pistoletu w głowę, jednak nigdy nie widziałem czegoś tak strasznego, jak to co ma miejsce podczas egzorcyzmu osoby opętanej przez szatana, ponieważ groza tego zjawiska przekracza wszystkie inne sytuacje razem wzięte, których w pamięci mam naprawdę tysiące. W mojej pracy lekarza pokonałem wszystkie możliwe lęki a jednak wciąż drżę ze strachu w obecności każdego człowieka, a jest ich wielu, który jest w posiadaniu diabła. Towarzyszyłem ponad stu egzorcyzmom, modlitwom wypowiadanym przez świętych i dobrze przygotowanych od strony naukowej kapłanów. Choć są to wspomnienia, które, aby nie cierpieć więcej, umysł ludzki próbuje całkowicie wymazać z pamięci, to jednak mogę na ich podstawie dojść do pewnych wniosków. Istnieje misterium iniquitatis, istnieje szatan, wróg wszystkich ludzi i całego stworzenia i żadna koncepcja psychoanalityczna lub inna nie może temu zaprzeczyć, chyba że naukowiec będzie upierał się w złej wierze. Contra factum non datur argumentum.

Opętani to ludzie, którzy wykazują inteligencję, wolę oraz nienawiść do siebie i tych którzy są wokół nich. Są to często osoby wykształcone, a wśród nich nie brak ludzi piastujących wysokie stanowiska. Od momentu, w którym zostają „usidleni” zaczyna się ich niewyobrażalne cierpienie fizyczne (wycieńczenie organizmu, brak sił psychicznych, dziwne i poważne choroby o nieznanym pochodzeniu, które ustępują dopiero po egzorcyzmie). Cierpią również w sposób niepojęty w sferze psychicznej, często na głęboką depresję i wahania nastrojów. Niektórzy pozostawieni samym sobie, dokonują prób samobójczych, nachodzą ich ciężkie niepokoje i nieuzasadnione lęki, prawie wszyscy tracą swoją poprzednią osobowość. Nie już w stanie się modlić, nawet jeśli tego chcą, nie są w stanie udać się do miejsc kultu (kościołów i miejsc o charakterze sakralnym) ani przystępować do sakramentów nawet, jeśli tego pragną.

Najpoważniejszą rzeczą jest tu fakt, że opętany nie zdaje sobie sprawy z patologii, która go ogarnia i jedynie krewni (rodzice, mąż, żona, narzeczony) widzą całkowitą zmianę w osobowości pacjenta. Niektórzy mają zdolność przewidywania przyszłości, jasnowidzenia i telepatii, odgadują co się przydarzy innym, jednak nie są w stanie zrozumieć niczego, co dotyczy ich samych. Opętani w swoich napadach autodestrukcji są odporni na wszelkie środki uspokajające. Podawane przeze mnie najmocniejsze środki nie przynosiły żadnego efektu (miałem pacjenta, który uderzył kilkadziesiąt razy głową w ścianę nie czyniąc sobie żadnej krzywdy, ani rany w czaszce ani nawet śladu na powierzchni głowy).

Nauka musi uznać dowody: szatan istnieje, jest żywy i jest pomiędzy nami, wyłapując nieustannie kolejne ofiary.

Posługuję się tu często słowem „cierpienie”. Dla mnie osobiście słowo to oznacza przeszywający i trudny do wytrzymania dla ludzkiego organizmu ból. Czasami doprowadza on do utarty przytomności lub tożsamości. Stając wobec takich dolegliwości, my lekarze, którzy również jesteśmy ludźmi, analizujemy je korzystając z naszej wiedzy i osiągnięć nauki, sięgamy po mocne leki i operacje chirurgiczne, aby uchronić pacjenta od bólu wtedy, kiedy już nic nie da się zrobić, kiedy choroba jest nieuleczalna.

Istnieje dział medycyny, który zajmuje się ludzkim bólem. Wiemy że człowiek jest w stanie wytrzymać każdy ból. Na pewnym poziomie intensywności ból doprowadza do śmierci. Na przykład nowotwory rdzenia kręgowego powodują najbardziej przeszywające bóle i jako lekarze stosujemy zastrzyki oraz resekcję niektórych nerwów, aby powstrzymać impulsy bólu przed dotarciem do mózgu, ponieważ doprowadziłoby to do śmierci. Otóż specjaliści, którym odtworzyłem krzyki nagrane podczas egzorcyzmu pewnej kobiety, powiedzieli mi, że nawet chorzy na nowotwór rdzenia kręgowego nie krzyczą w taki sposób. Był to więc wyraz największego bólu, takiego, który powoduje śmierć.

Divinum opus est sedare dolorem”: to doprawdy boskie dzieło uśmierzyć ból drugiego człowieka – pisał starożytny medyk. I miał całkowitą rację. Człowiek cierpiący staje się jak dziecko, potrzebujące kogoś, kto będzie dla niego jak matka. I rzeczywiście, najlepsi lekarze pełnią rolę matek dla swoich pacjentów, mimo iż często są od nich dużo starsi wiekiem. Jesteśmy w tym świecie cierpiącymi matkami. Ponieważ dla opętanych i ich straszliwego fizycznego bólu nauka nie jest w stanie nic zrobić. To przerażające wyznanie, ale nasze umiejętności medyczne do niczego się nie przydają, kiedy oni w straszliwym bólu wiją się po ziemi w koszmarnych skurczach, jak torturowane zwierzęta. To tak, jak gdyby koła zębate miażdżyły wnętrzności tych biedaków. Towarzyszymy im, choć sami jesteśmy w szoku i uczymy się prosić Jezusa, aby uwolnił ich od grzechu i cierpienia.

Tak naprawdę jedynie Jezus Chrystus Syn Boga, jest ich jedynym lekarzem i lekarstwem. Można powoływać się w egzorcyzmach na Buddę, Mahometa, Allacha itp., ale nic się nie stanie. Wystarczy jednak pokazać obrazek z Chrystusem i Maryją Niepokalaną (naszą Współodkupicielką), a w jednej chwili dochodzi do całkowitego wstrząsu. Najpierw przeklinanie, bluźnierstwa nie z tej ziemi, niesłychane bóle, następnie mrożące krew w żyłach przerażające groźby. My, lekarze, mamy motto, które bardzo nam się przydaje: „ wierzę w to, czego doświadczam”.

Zatem i ja wierzę w to, co znajduje się w tej książce:

- Wierzę w Jezusa Chrystusa, Jedynego Zwycięzcę szatana

- Wierzę w naszą Najświętszą Matkę, która zawsze nam towarzyszy w nadziei na nasze zbawienie, która opłakuje krwawymi łzami każdego, kto kończy w piekle, kto grzeszy pychą, kto nie wierzy w Zbawczą Mękę Chrystusa.

- Wierzę w Ewangelię (Słowo natchnione Duchem Świętym)

- Wierzę w Kościół Katolicki i Apostolski, do którego należą egzorcyści. Znam ich wielu. Na mocy autorytetu tego Kościoła codziennie walczą z szatanem.

- Wierzę w Najświętsze Sakramenty, które daje nam Kościół (ileż to razy widziałem spluwanie na konsekrowaną Hostię, ponieważ szatan wie lepiej niż wszyscy katolicy razem wzięci, że to tam jest Żywy Chrystus, w Ciele, Krwi, Duszy i Bóstwie.

- A wreszcie wierzę w straszliwą prawdę: w egzystencję szatana – wroga nas wszystkich, kusiciela pałającego najsilniejszą zawiścią, wierzę w istnienie sprawcy wszystkich nieszczęść świata i wszechświata, wroga Chrystusa. Jest jak wściekły pies na łańcuchu – biada temu, kto się do niego zbliży. Przeklęty razem z całą swoją świtą!

- Wierzę, że wiara w Chrystusa osłania nas niczym pancerz chroniący średniowiecznych rycerzy w starciu z wrogiem.

Uwaga! Moje wyznanie wiary jest wyznaniem w swej istocie, to znaczy wyrazem wiary w to, co zawiera i wypływa z tego, czego osobiście doświadczyłem.

Strzeżcie się Szatana.

KIEDY KOŃCZYSZ SIĘ MODLIĆ, ON ZARAZ WYCHODZI Z CIENIA.

Monika Grzesik

---

Cytowane fragmenty pochodzą z publikacji: Simone Morabito "Psychiatra w Piekle", wyd. AA s.c. Kraków 2011

Wypowiedź prof. Morabito oznaczona * cytowana za: wprowadzenie ks. A. Posackiego do wydania polskiego publikacji Marco Tossatiego "Śledztwo w sprawie szatana" wyd. Salwator 2013