Słowa profesora wywołały oburzenie wśród niektórych miłośników zwierząt. Wielu z nich uznało jego komentarze za nieadekwatne i krzywdzące. W szczególności krytykę wyraził dziennikarz Damian Maliszewski, który podkreślił, że język ewoluuje i że śmierć jest zjawiskiem uniwersalnym dla wszystkich istot żyjących.
Podczas programu prof. Bralczyk odpowiedział na pytania dotyczące różnic w określeniach dla ludzi i zwierząt. Wyraził swoje tradycyjne podejście do języka, zaznaczając, że pewne formy są dla niego naturalne i trudno mu zaakceptować zmiany, takie jak mówienie, że pies "umarł" zamiast "zdechł".
Maliszewski w swoim poście w mediach społecznościowych argumentuje, że normy językowe się zmieniają, empatia wobec zwierząt się rozwija. Podkreślił też, że obecnie zwierzęta są traktowane jako członkowie rodziny, a terminologia powinna to odzwierciedlać.