W północnej części Kosowa serbscy demonstranci protestowali wczoraj przeciwko wynikom wyborów samorządowych. Serbowie wyrażali swoje niezadowolenie z faktu, że w kilku miasteczkach burmistrzami zostały osoby pochodzenia albańskiego. Protest przerodził się w starcia z siłami NATO z misji KFOR, broniącymi gmachów lokalnych urzędów. Rannych zostało kilkudziesięciu żołnierzy Sojuszu pochodzących z Włoch i Węgier.
W reakcji na te wydarzenia NATO zdecydowało się wysłać na miejsce dodatkowe siły.
- „W reakcji na niedawne starcia, w których zostało rannych 30 żołnierzy NATO, Sojusz Północnoatlantycki skierował dodatkowe siły na Bałkany Zachodnie”
- poinformowały służby prasowe Sojuszu.
Amerykański admirał Stuart B. Munsch ocenił, że jest to „rozważny środek, który zapewni, że siły pokojowe KFOR posiadają zdolności potrzebne do utrzymania bezpieczeństwa”.
- „Chciałbym pochwalić KFOR za szybkie, powściągliwe i profesjonalne działania i interwencję w celu powstrzymania niepokojów i ratowania życia”
- powiedział podkreślając, że NATO uważnie obserwuje sytuację.